sobota, 11 sierpnia 2012

Rozdział dziesiąty

Niespodzianka!!! Dodaję ten okrągły, dziesiąty rozdział dzień wcześniej niż zaplanowałam, ale tak mnie ładnie prosiliście, że musiałam to zrobić. Jest co prawda krótki, ale obiecuję, że jutro, albo we wtorek dodam taki, że znudzi wam się czytanie tych moich wypocin...
Zachęcam was też do przysłuchania się w słowa piosenki do tego rozdziału. Jest to cover zaśpiewany przez bardzo utalentowana dziewczynę, ale najważniejsze są słowa tej piosenki, które są przepiękne i mnie osobiście wzruszają, a was?



Śniło mi się, że stoję na skraju przepaści. Miałam na sobie białą, zwiewną sukienkę. Nie mogłam się cofnąć, jedynie zrobić krok do przodu. Wiatr unosił moje złociste włosy. Był coraz silniejszy, a ja coraz słabsza. Bałam się, że mocniejszy podmuch spowoduje, że spadnę. Z moich oczu zaczęły spływać łzy. Fale z coraz większą siłą uderzały o brzeg. Nie były już jasnoniebieskie jak w porze słonecznej. Zmieniły się na ciemnogranatowy kolor. Mewy wzbiły się w powietrze. Nie mogły utrzymać się na kołyszącej się wodzie. Słońce zachodziło w oddali. Dawało czerwonawą poświatę do szarego obrazu rozbudzonych fal morskich. Gdzieś w oddali było widać kilka kołyszących się kutrów rybackich. Miałam coraz mniej siły by dalej tak stać. Uniosłam jedną nogę w powietrze i już miałam skoczyć, gdy ktoś złapał mnie od tyłu i przyciągnął mocno do siebie. Poczułam ulgę. Poczułam się bezpieczna. Chciałam, żeby ta chwila trwała już wiecznie. Chłopak wyszeptał mi do ucha krótkie: ''Jestem z tobą, już nic ci nie grozi''. Nie rozpoznałam jego głosu. Mewy skrzeczały zbyt głośno. Wtuliłam się mocno w chłopaka, który po chwili odszedł. Zaczęłam krzyczeć, żeby tego nie robił, że go potrzebuję, ale on już mnie nie słyszał. Krztusiłam się łzami. Nie wiedziałam co mam zrobić. Odwróciłam się z powrotem w kierunku wody i skoczyłam, a po chwili poczułam silne uderzenie, ale nie poczułam bólu. Zobaczyłam światło i jego, który wyciągał dłoń w moją stronę. Poszłam w jego kierunku. 

Otworzyłam oczy i gwałtownie się podniosłam. Zobaczyłam Caroline, która siedziała na moim łóżku i głaskała mnie po głowie. Byłam cała zapłakana i spocona.
- Nie mogłam cię dobudzić. Miałaś zły sen. Głośno krzyczałaś i płakałaś- wyjaśniła mi i mocno przytuliła.
- To tylko sen?- odetchnęłam z ulgą.
- A co krzyczałam?- zapytałam ocierając łzy.
- ''Nie odchodź, nie zostawiaj mnie tutaj samej''- zacytowała mnie.
Po chwili milczenia odezwała się:
- Mam spać z tobą?
Skinęłam głową co oznaczało, żeby weszła pod kołdrę. Miałam łóżko dwuosobowe, ponieważ lubiłam mieć dużo miejsca, ale teraz potrzebowałam, żeby ktoś leżał tam ze mną.

Po chwili moja przyjaciółka spała już smacznie, ale ja dalej nie umiałam. Cały czas zastanawiałam się nad moim snem. Zmęczona myśleniem w końcu też zasnęłam.
 

Obudziły mnie odgłosy talerzy i sztućców dochodzące z kuchni. Sturlałam się z łóżka i poszłam w tamtym kierunku.
- Hej mała, jak tam, wyspałaś się?- zapytała przyjaciółka, która rozładowywała właśnie czyste naczynia ze zmywarki.
- Nie bardzo- odpowiedziałam i spojrzałam na patelnie, na której piekła się właśnie żółta jajeczniczka.

Uśmiech od razu pojawił się na mojej twarzy. Uwielbiam jajka. Mogę je jeść pod każdą postacią.
Na twardo, na miękko, faszerowane, sadzone, w sosie, czy bez sosu. Kocham jajka. I to jest rzecz pewna. Choć podobno w życiu jedyną pewną rzeczą jest śmierć. I znów przypomniałam sobie mój sen. Próbowałam go rozszyfrować, ale nijak go nie rozumiałam.

- To ty dokończ robić śniadanie, a ja idę się ubrać, bo dzisiaj odbieram wyniki egzaminu- powiedziałam po chwili do przyjaciółki i powędrowałam po odpowiednie ubrania do mojego pokoju.
Dzisiaj nie musiałam wyglądać już jakoś specjalnie elegancko, bo to nie był egzamin. Weszłam do mojej garderoby i wybrałam z niej to:



















Z wszystkimi rzeczami skierowałam się do łazienki, gdzie wzięłam krótki, orzeźwiający prysznic, odprawiłam poranną toaletę, ubrałam się i pomalowałam delikatnie. Kiedy weszłam do kuchni poczułam zapach jajecznicy, którą zjadłam z zapałem. Była pyszna. Karolina ogólnie nie gotuje zbyt dobrze, ale trzeba przyznać, że w robieniu jajecznicy jest mistrzem!
Wyszłyśmy z domu razem. Ona na swoją uczelnię, a ja na swoją. Umówiłysmy się, że spotkamy się w naszej pracy, czyli u wujka w restauracji. Życzyłyśmy sobie powodzenia i pożegnałyśmy się. Wzięłam taksówkę i pojechałam na miejsce. 


Jeszcze raz przepraszam, że taki krótki, ale nie mam za dużo czasu, żeby dalej pisać. 
Chciałabym jeszcze podziękować za wszystkie wasze komentarze i okrągłe 1000 wejść na mojego bloga. Dzisiaj dziesiąty rozdział i tysiąc wejść. Bardzo dziękuję moi kochani. Mam jeszcze prośbę. Zapamiętajcie dobrze ten rozdział, bo kiedyś w moim opowiadaniu jeszcze do niego wrócę. Han :)

15 komentarzy:

  1. Cieszy mnie to, że dodałaś rozdział :)
    Odnośnie piosenki jest śliczna!
    Ciekawe kto się śnił Han.... Och kochana dodaj szybko następny i cóż...
    Do zobaczenia na tym jakże cudownym blogu ;)
    Pozdrawiam, Magda x

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejku rozdział krótki, ale jak zwykle piękny. piosenka cudowna, te słowa tak do niej pasują, piękna!!! i tak pięknie opisałaś ten sen.. cud miód i maliny ;** czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Krótki, ale fajny;]
    I ciekawe kto się jej śnił.....
    No to chyba okaże się później;]
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale śliczna piosenka!!! Czuję, że wykorzystasz ten rozdział potem jak zwykle super :P zastanawiam się kim jest osoba, która tak cudownie pisze? :) może zrobisz jakiś rozdział o sobie? :) pozdrawiam. meg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej anonimku... przemyślę twoją propozycję... na razie mam tyle pomysłów na rozdziały, że już miejsca dla mnie nie starcza :P być może za niedługo dodam jakieś fakty o mnie :) pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. Hej, piosenkę zaraz przesłucham, na razie postanowiłam przeczytać twoje opowiadanie i skomentować;). Rzeczywiście jest krótkie, ale cieszę się że dodasz we wtorek, rozdział;D. Też mnie bardzo ciekawi o kim śniła Han ... Wydaje mi się że o Liamie bo gdyby było o Harrym to by było takie banalne ;). Ale też nie byłabym załamana gdyby to on okazał się chłopakiem ze snu. Wydaje się bardzo zakochany w Han;))). No i ja też uwielbiam jajka! To w tym się zgadzam z Han! A najbardziej pod postacią jajecznicy;D
    I właśnie dodaj parę informacji o sobie, nie bądź anonimowa!!! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jajecznica rządzi :P masz rację :) dodam za niedługo, obiecuję :)
      dzięki za komentarz i pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Zapamiętam ten sen, bo wspaniale go opisałaś ;) No ale czego mogłam się spodziewać po Tobie, moja kochana :* Uwielbiam Cię, kocham Twojego bloga i ubóstwiam Twój styl pisania <3 I wcale nie przesadzam :D Rozdział zajebiasczy i zastanawiam się ile punktów Hania dostała z egzaminu :] Mam nadzieję że w kolejnym będą chłopcy ^^ Czekam na kolejny i pozdrawiam C:
    + Zapraszam do mnie na nowy, krótki ale wytłumaczyłam czemu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ohh dziękuję, uwielbiam twoje komentarze kochana!!! tak w następnym będą chłopcy :P

      Usuń
    2. Taak!! No to czekam na kolejny <3 A tak w ogóle to Twoje komentarze też są zajebiste ;) Pozdrawiam ^^

      Usuń
  7. U mnie nowy odcinek ;). http://onedirection-the-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. jak ty świetnie piszesz.!!! po prostu mistrzostwo świata!!! ten twój styl jest genialny. kocham tego bloga i czekam na nn :P świetnie opisałaś ten sen --- genialnie!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział<33
    Brak mi słó :)
    Jak ty świetnie piszesz !! Naucz mnie ;D
    Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń