Ten rozdział dedykuję dwóm moim wiernym czytelniczkom: Kamilocie i Meg. Dziewczyny bardzo chciały, żeby rozdział siedemnasty był romantyczny, więc postarałam się, żeby tak go właśnie napisać. Teraz wy oceńcie czy mi się udało :P
Glee- True Colors
Kiedy weszliśmy już do mieszkania
byliśmy strasznie zmęczeni. Wbrew pozorom gra w kręgle nieźle
wykańcza. Ja poszłam razem z Niallem do kuchni. Przygotowaliśmy
dla wszystkich kanapki z serem i pomidorem. Chłopcy się wykąpali i
dołączyli do nas. Wspólnie zjedliśmy i wykonaliśmy telefon do Caroline. Dojechała szczęśliwie na miejsce i rozpakowała się. Opowiedziała nam o swoich pierwszych wrażeniach, a my powiedzieliśmy jej co dzisiaj robiliśmy. Nie obyło się oczywiście
bez żartów. Przy tych wariatach nie umiem nawet spokojnie przeżuć
kanapki. Odkąd ich znam cierpię na nadmiar witaminy C. Ciągle się
śmieje, a czasem nawet płacze ze śmiechu. Harry opowiedział pewną
zabawną historyjkę, a Niall nie umiał wytrzymać, więc położył
się na ziemi i zaczął turlać ze śmiechu. Kiedy już się trochę
uspokoił wstał i dokończył jedzenie. Chłopcy obiecali, że
posprzątają po posiłku, a ja z mulatem stoczyliśmy walkę o
łazienkę. Wiedziałam, że jeśli on wejdzie pierwszy to trochę
sobie poczekam. Zayn strasznie dba o swój wygląd, ale o wnętrze
także. Jest naprawdę wspaniałym przyjacielem.
Tak więc udało mi
się wejść, a raczej wbiec przed nim. Wzięłam szybki prysznic,
umyłam włosy, ale nie suszyłam ich, bo wiedziałam, że mulat
czeka pod drzwiami. Zawinęłam je tylko w turban zrobiony z
ręcznika, umyłam zęby i ubrałam się w moją piżamę. Gotowa zwolniłam pomieszczenie
czekającemu na nie przystojniakowi. Dostałam za to buziaka w
policzek
- Fajnie wyglądasz- powiedział
wbiegając do łazienki.
- Dzięki- puściłam mu oczko.
Potem oglądaliśmy wspólnie z chłopakami Toy Story 3.
- Szkoda, że nie ma tu Liama. On
kocha Toy Story. Zawsze na nim płacze- stwierdził Lou wgapiając
się w ekran.
- No racja- przyznał Niall z trochę
smutną miną.
- Może mają lepsze rzeczy do
robienia z Danielle- powiedział Zayn i uniósł brwi.
Wszyscy się zaśmiali oprócz mnie i
Nialla. Właściwie to czemu się nie zaśmiałam?! Powinnam.
Przecież życzę Liamowi i Danielle wszystkiego co najlepsze.
- Wiecie co na ten temat sądzę-
powiedział uśmiechnięty blondynek a wszyscy przytaknęli.
- Chłopcy ja muszę iść
posprzątać trochę w pokoju, a potem niestety pouczyć się-
westchnęłam.
- Ojj ty nasz biedaku- Lou mnie
przytulił.
- Tylko nie siedź za długo-
powiedział, a ja pokiwałam głową.
Pożegnałam się ciepło z każdym z
chłopców i skierowałam do mojego pokoju. Słyszałam, że
oni też powoli kładą się spać. Poukładałam moje ciuchy
walające się po całym pokoju. Ostatnio nie chciało mi się
sprzątać. Lubię porządek, ale czasami nieład w ogóle mi nie
przeszkadza. Kiedy już w pokoju było widać podłogę :)
wyciągnęłam z torby moje książki, usiadłam na łóżku i
zaczęłam wbijać sobie do głowy przeróżne przepisy prawne. Po
dwóch godzinach zakuwania schowałam książki i odrobioną pracę
domową do torby i skierowałam się do kuchni po szklankę zimnej
wody. Po drodze, na kanapie w salonie zastałam śpiących Nialla i
Zayna. Wyglądali słodziutko. Larry pewnie spał w sypialni u Car.
Przykryłam przyjaciół kocem i wyjęłam z lodówki butelkę z
wodą. Sięgnęłam do szafki po mój ulubiony kubek:
Na jego widok uśmiech od razu pojawił się na mojej twarzy.
Wlałam do niego starannie wodę i oparłam się o blat kuchenny
upijając małego łyczka. Spojrzałam na zegar. Właśnie wybiła
godzina 2 w nocy.
- Już druga! Ale ten czas leci-
pomyślałam.
Liam powiedział, ze będzie w domu o
24. Wiem, że jest już dorosły, ale martwię się o niego. Co
jeżeli coś mu się stało? Nie- to niemożliwe. Przecież jest z
Danielle. Na pewno chcą spędzić ze sobą miło czas.
Boże ale gdzie oni są? Przecież
gdyby miał się spóźnić wysłałby esemesa. Zawsze to robi.
Daddy zawsze jest punktualny. Musiało się coś stać. Może obudzę
chłopaków? Nie. Nie będę siała paniki. Po prostu do niego
zadzwonię.
Pobiegłam szybko po komórkę i
wybrałam numer Liama. Odezwała się sekretarka.
- Liam gdzie ty jesteś? Przepraszam
jeśli przeszkadzam, ale musiałam to sprawdzić. Martwię się.
Proszę odezwij się- nagrałam się i znów usłyszałam głos
sekretarki:
- Jeżeli chcesz wysłać nagraną
wiadomość głosową naciśnij 1. Jeżeli chcesz usunąć nagraną
wiadomość głowa naciśnij 2.
Chwilę się zastanowiłam i
ostatecznie kliknęłam 2. Nie mogłam wysłać do niego tej
wiadomości. Wystarczy, że dostanie powiadomienie, że próbowałam
się z nim połączyć. Czekałam w kuchni chodząc nerwowo
dookoła wyspy kuchennej. Musiałam się uspokoić. Usiadłam na
szerokim parapecie i obserwowałam co dzieje się na zewnątrz.
Strasznie padało. Jeździłam palcem po szybie torem wyznaczonym
przez spływające po niej małe kropelki deszczu. Oczy same mi się
zamykały. Byłam już strasznie zmęczona, ale myśl, że Liamowi
mogło się coś stać nie dawała mi zasnąć. Jeszcze raz
wykonałam do niego telefon- bezskutecznie. Spojrzałam na
wyświetlające się cyferki: 2:48.
A może on w ogóle nie wróci na noc?
Może spędzi ją z Danielle, tak jak mówił Zayn?. Nie wiem czemu,
ale na samą myśl zrobiło mi się smutno i niedobrze. Dziwne
połączenie.
Nagle usłyszałam jakieś dziwne
dźwięki. Ktoś próbował otworzyć drzwi i majstrował przy
zamku. Moje serce zaczęło szybciej bić. Właściwie zaczęło bić jak
szalone. Przecież Liam miał klucze. Dałam mu zapasowe, kiedy
rozstawaliśmy się w kręgielni. Pod wpływem impulsu poszłam do przedpokoju, chwyciłam ze
stojaka na parasole kij bejsbolowy z autografem
jakiegoś słynnego, a raczej przystojnego zawodnika należący do
mojej przyjaciółki. Drzwi zaczęły uchylać się coraz bardziej...
Kiedy nareszcie stanąłem przed
mieszkaniem Hani przypomniało mi się, że nie mam kluczy.
Zostawiłem w samochodzie. Pomyślałem, że wszyscy już śpią
i nie chciałem ich budzić, więc spróbowałem otworzyć zamek
sposobem, który pokazał mi kiedyś Zayn. Nie wiem skąd on znał
takie sztuczki, ale chyba wolę nie wiedzieć :P. Udało mi się bez
problemu. Otwierałem już drzwi, kiedy przede mnie wyskoczyła Han z
kijem bejsbolowym. Znów chciała mnie zabić. Najpierw butem na
obcasie, potem tym jej chwytem, a teraz kijem. Ciekawe co jeszcze?
Ale wcale nie było mi do śmiechu. Wyrwałem go dziewczynie i
rzuciłem na ziemie. Była cała przestraszona, ale odczuła ulgę,
kiedy mnie zobaczyła. W ogóle dlaczego jeszcze nie spała?
Chwyciłem ją za rękę i przyciągnąłem mocno do siebie. Byłem
cały mokry, ale musiałem to zrobić. Ona wtuliła się we mnie
mocno. Była taka ciepła. Jej lekko wilgotne, spięte włosy pachniały
jabłkami, a delikatna skóra mydłem.
- Liam gdzie ty byłeś? Ja tu ze
strachu o ciebie umierałam- przytuliła się jeszcze mocniej, a ja
poczułem w środku miłe ciepło
- Przepraszam cię- nie wypuściłem
jej z uścisku.
- Co się stało?- zapytała a a
wypowiadając te słowa dotknęła swoim rozpalonym policzkiem
mojego. Ona zawsze miała takie rozpalone, różowawe policzki,
jakby rumieńce, tylko na zawsze. Te policzki świetnie komponowały
się z jej naturalnie czerwonymi ustami, złocistymi włosami i
mocno niebieskimi oczami.
- Powiesz mi?- zapytała wyrywając
mnie z przemyśleń dotyczących jej pięknej urody. Patrzyła teraz
na mnie tymi swoimi błyszczącymi ślepiami z
delikatnym uśmiechem.
Odchrząknąłem i opowiedziałem jej
całą historię. O tym, że byliśmy z Danielle na spacerze, a
potem wróciliśmy pod kręgielnię i odwiozłem ją samochodem do
domu, a kiedy wracałem auto zepsuło się w środku lasu.
Spróbowałem go naprawić, ale nie dało rady bez narzędzi. Chciałem zadzwonić, ale telefon mi
się rozładował. Postanowiłem, że pójdę na piechotę.
Właściwie nie miałem innego wyjścia, chyba, że noc na tylnym
siedzeniu w samochodzie, ale wiedziałem, że w domu mogą się o
mnie martwić. Dziewczyna słuchała mojej historii ze skupieniem.
- Przepraszam, że przeze mnie nie
mogłaś spać- powiedziałem z poczuciem winy. Widziałem, że
ociera oczy ze zmęczenia.
- I przeze mnie jesteś cała mokra.
- Nic nie szkodzi- uśmiechnęła
się.
- Dobrze, że jesteś cały i
zdrowy. A teraz idź wziąć ciepły prysznic, bo się przeziębisz-
wskazała na łazienkę.
- Ja też idę się przebrać.
Dobranoc- pocałowała mnie w policzek i skierowała się do swojego
pokoju.
Poszedłem do łazienki i wykąpałem
się tak jak mi poradziła. Umyłem zęby i ubrałem się w
moje szorty.
Oczami Hannah
Kiedy tylko zobaczyłam Liama odetchnęłam z ulgą. Nie dlatego, że nie był włamywaczem, którego się spodziewałam, tylko, że był. Po prostu był cały i zdrowy. Cały ociekał z deszczu, ale kiedy mnie przytulił w ogóle mi to nie przeszkadzało. Tak bardzo chciałam znaleźć się w jego ramionach. Kiedy mnie przytulał dotknęłam dłonią jego brązowych loków. Świeciły się od znajdujących się na nich kropel deszczu. Kazałam mu się wykąpać, a sama poszłam do swojego pokoju przebrać się. Ubrałam się w tą piżamę:
i rozpuściłam włosy, które były spięte w dudlik. Jak zwykle po umyciu pokręciły mi się końcówki włosów, które były jeszcze wilgotne i pachniały moim jabłkowym szamponem. Wchodziłam właśnie pod kołdrę, kiedy usłyszałam ciche pukanie, a po chwili zobaczyłam głowę Liama wyłaniającą się zza drzwi.
- Śpisz już?- zapytał cicho.
- Nie dopiero się kładę. Coś się stało?
- Głupi problem- nie mam gdzie spać. Larry śpi razem, a Zayn i Niall rozwalili się na kanapie i nie ma miejsca.
- To śpij ze mną- powiedziałam po chwili zastanowienia i posłałam mu delikatny uśmiech.
- Na pewno?- zapytał niepewnie.
- Pewnie. Jest wystarczająco dużo miejsca- wskazałam na miejsce obok mnie.
- Tylko będziemy musieli podzielić się jakoś kołdrą- uśmiechnęłam się i on także.
Chłopak położył się obok mnie. Na widok jego gołej klaty zamurowało mnie. Odsunęłam się od niego, bo nagle ogarnęła mnie fala gorąca.
- Musi dużo ćwiczyć. Bardzo, bardzo dużo...- pomyślałam.
Poczułam na mojej szyi jego ciepły oddech, a w powietrzu uniósł się zapach jego perfum.
- Dobranoc- szepnęłam odwracając głowę w jego stronę.
- Dobranoc- uśmiechnął się do mnie leciutko.
Teraz musiałam przysunąć się z powrotem w jego stronę, bo zrobiło mi się zimno, a kołdra była za mała. Położyłam się na plecach i zauważyłam kątem oka, że chłopak też tak leży i wgapia się w sufit.
- Nie umiesz zasnąć?- zapytałam.
- No nie za bardzo. A ty? Czemu nie śpisz?
- Też jakoś nie umiem- uśmiechnęłam się.
- Jeszcze pół godziny temu zasypiałam na stojąco, a teraz nie potrafię. O czym myślisz?
Chłopak spojrzał na mnie, więc też obróciłam głowę w jego stronę.
- Mogę zadać ci głupie pytanie?- zapytał.
- Pewnie. Pytaj o co chcesz.
- Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?- zapytał niepewnie.
- Niech pomyślę... Właściwie to chyba tak. A ty?- powiedziałam cichutko.
- Tak mi się wydaje- odpowiedział.
- A czemu pytasz. Chodzi ci o Danielle?
- Tak- odpowiedział uśmiechnięty i znów spojrzał w sufit. Nastała chwila milczenia.
- Dobranoc Liam- uśmiechnęłam się do niego i odwróciłam w drugą stronę. Po chwili zasnęłam.
Aaa i oczywiście życzenia dla naszego ukochanego Liasia :P
Happy Birthday Liam ;** We love you!!! Thank you for everything ;)