czwartek, 18 października 2012

Rozdział dwudziesty czwarty


Loki opadały niesfornie na jego bladą twarz. Siedział obok mnie poważny jak nigdy i nic nie mówił. Ja też nie miałam zamiaru odezwać się ani słowem. Nic takiego nie zrobiłam. Po pomarańczowym płomieniu, dającym przyjemne ciepło nic już nie zostało. W powietrzu unosił się jedynie zapach drewna i moich delikatnych perfum, którymi spryskałam się tuż przed wyjazdem.Wszyscy poszli już spać. Zostaliśmy tylko we dwoje.
- Idę się położyć- wstałam z ławki i mimowolnie spojrzałam na Harry'ego. Jego zielone oczy skupiły się na moich.
- Proszę zostań- chłopak posadził mnie z powrotem na ławce, okrył kocem, który wcześniej z siebie zrzuciłam i przykucnął przede mną.
Odwróciłam twarz w przeciwną stronę, ale chłopak nie poddał się i kontynuował swoją wypowiedź.
- Mieliśmy porozmawiać...- choć nie patrzyłam na niego, kątem oka widziałam, sądząc po jego minie, że nie jest dumny ze swojego zachowania.
- Dobrze ująłeś, mieliśmy- próbowałam zejść, ale on zagradzał mi drogę.
- Jesteś pijany. Tak rozmawiać napewno nie będziemy- spojrzałam na niego poważnie.
- Nic nie wypiłem. Nie miałem ochoty pić- mówił prawdę. Tak mi podpowiadał mój kobiecy instynkt i nie miałam zamiaru zaprzeczać.
- To czemu tak się zachowałeś? Potraktowałeś mnie z góry, jakbym była...
- Nie mów tak... Nie chciałem, żeby tak wyszło, rozumiesz? Ja... no wiesz...
- Nie wiem, może mi w końcu to powiesz?- na mojej twarzy malowało się rozdrażnienie całą tą dziecinną sytuacją.
- Jestem zazdrosny, jasne? Jestem o ciebie cholernie zazdrosny. Kiedy gdzieś idziemy wszyscy faceci odwracają się za tobą. Może tego nie widzisz, ale tak jest. A ja najchętniej dałbym im wszystkim w mordę.
- Przestań, wcale tak nie jest- nabrałam powietrza, żeby odpowiedź była bardziej przekonująca.
- Jest uwierz mi.
- To nie zmienia faktu, że przesadziłeś. Jak możesz być zazdrosny o swoich przyjaciół? Nawet w nich widzisz konkurencję? Przecież jak będziemy razem nie możesz zakazać mi rozmów z innymi facetami, tylko dlatego, że jesteś o mnie zazdrosny- krzyknęłam mu prosto w twarz.
- Jestem cholernie zakochanym w tobie, zazdrosnym idiotą. Ale nie pozwolę ci odejść, ani nikomu mi cię odebrać, rozumiesz?
- Skoro tak to udowodnij to innym i mnie samej. Udowodnij... Wiesz, że ja słyszałam już mnóstwo słów, które okazały się tylko pustymi słowami rzucanymi na wiatr. Nie chce, żeby to się powtórzyło...
- Nie powtórzy- ujął moją twarz w swoje dłonie i przybliżył do swojej. Jego zielone oczy były pełne pożądania co mnie także się udzieliło. Zbliżył swoje usta do mojej szyi i po chwili musnął ją swoimi ustami. Przeszedł mnie dreszcz, a na moich rękach pojawiła się gęsia skórka. Kolejny pocałunek złożył tuż pod moją brodą. Moim ciałem wstrząsnęła fala gorąca. Zrzuciłam koc z moich ramion i rękoma objęłam chłopaka. Trzeci, znacznie dłuższy pocałunek złożył na połowie moich ust. To było niczym próbowanie czegoś nowego, zachwycał się ich smakiem. Dłużej nie wytrzymałam. Przyciągnęłam chłopaka za koszulę do siebie i nasze usta złączyły się w ostatecznym, gorącym pocałunku. Chłopak uśmiechnął się, bo jego usta wygięły się co dokładnie poczułam.
- Poczekaj- przerwałam łapiąc oddech.
- Byłam na ciebie zła. Powinnam dać ci w twarz, a nie się z tobą całować- uśmiechnęłam się trochę figlarnie.
- Skoro tak ma się kończyć każda nasza kłótnia to musimy robić to częściej- chłopak wstał i pociągnął mnie. Wskoczyłam na niego i obwiązałam dookoła jego ciała moje nogi, a rękoma przytrzymałam się jego szyi.
- Wiesz, że śpimy we dwójkę w jednym namiocie, prawda?- zaśmiał się.
- A kto tak powiedział? Ja śpię w środku a ty na zewnątrz- na moją twarz wpełznął uśmiech zwycięstwa.
- Chcesz, żeby mnie niedźwiedzie zeżarły?- zrobił minę smutnego psiaczka, a ja próbowałam wyglądać na bezwzględną i bawiłam się jego loczkami na głowie.
- No nie wiem. Może i to nie byłby głupi pomysł... Tylko...
- Tylko co? chłopak zatrzymał się przed naszym namiotem i położył mnie ostrożnie na ziemię.
- Brakowałoby mi tego- dotknęłam wskazującym palcem jego wargi, którą po chwili zagryzł, co kolejny raz wzbudziło we mnie wewnętrzne ciepło.
- Mamy jeden śpiwór- jego twarz była coraz bliżej, a kąciki moich ust coraz bardziej się wykrzywiały z powodu szerokiego uśmiechu.
- Czyli ty śpisz bez- powiedziałam.
- Czyli śpimy razem- pocałował mnie delikatnie i pociągnął za rękę do namiotu.
- Tylko bez numerów Haroldzie!- powiedziałam a on zaśmiał się głośno, co mnie trochę wystraszyło. Adrenalina podskoczyła do góry, a serce odetchnęło z ulgą, że wszystko się ułożyło...

Położyłam ostrożnie głowę na jego klatce piersiowej i przytuliłam do jego ciała. Na szczęście zmieściliśmy się razem w śpiworze, bo bez niego byłoby całkiem zimno...
- Dobranoc- szepnęłam, a on odpowiedział mi tym samym i pocałował w czoło. Nie musiałam długo czekać, bo po krótkiej chwili odpłynęłam do beztroskiej krainy, w której wszystko jest możliwe, czyli do krainy snów.

Obudził mnie sygnał przychodzącego esemesa. Zaspanym wzrokiem spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Jest godzina czwarta w nocy. Kto może pisać do mnie o tej porze? Kliknęłam przycisk ''odbierz'' i moim oczom ukazał się esemes od Nialla. Zdziwiło mnie to trochę, bo przecież on zazwyczaj bardzo dobrze śpi. Co robi o czwartej w nocy na nogach? Treść esemesa brzmiała następująco:
Han, przepraszam jeżeli budzę, ale potrzebuję twojej pomocy. Możesz przyjść jak najszybciej do mojego namiotu? Niall.
Czym prędzej, ostrożnie wyszłam ze śpiwora, co wcale nie było takie proste. Bałam się, że obudzę słodko śpiącego loczka, ale na szczęście do tego nie doszło. Nie umiałam znaleźć swojego swetra, więc włożyłam na siebie bluzę należącą do mojego chłop... Zaraz wróć. Czy ja mogę go tak nazywać? Czy ja mogę nazwać go moim chłopakiem, a nas oboje parą? Nie rozmyślałam o tym za długo, bo moją głowę zaprzątało mnóstwo innych myśli. Co z Niallem? Czy coś mu się stało? Powoli rozsunęłam zamek namiotu i wyszłam na zewnątrz. Tym razem moim ciałem wstrząsnął zimny dreszcz, ale zaczęłam biec w stronę namiotu, w którym tej nocy nocował blondyn. Chłopak siedział przed namiotem w dość dziwnej pozycji.
- Niall- podbiegłam do niego i zaczęłam bacznie mu się przyglądać.
- Co ci jest?- jego twarz była blada jak ściana, a czasem wydawało mi się nawet, że przybierała zielonawy odcień.
- Niedobrze mi- coraz mocniej przyciskał ręce do brzucha, chociaż obydwoje wiedzieliśmy, że to w niczym nie pomoże.
- To może być zatrucie pokarmowe. Jadłeś coś?
- Pianki- powiedział chłopak zupełnie zniekształconym głosem. Musiało mocno go boleć.
- Pianki jedliśmy wszyscy. My też byśmy się źle czuli- stwierdziłam nie wiedząc co dolega przyjacielowi.
- Dobra Niall, gdzie masz kluczyki?- zapytałam a on wskazał na swój namiot. Wzięłam z niego kluczyki do samochodu, fioletową bluzę na rozpinanie Nialla i wyszłam do przyjaciela.
- Niall słuchaj musimy jechać do szpitala, jasne?- powiedziałam z pocieszającym uśmiechem i pomogłam blondynowi wstać.
- Czy to konieczne?- zapytał.
- Nie mamy wyjścia. Musisz dać radę- pocieszyłam go jak najlepiej umiałam.
- Nie chodzi o mnie. Wiem, że nienawidzisz szpitali- teraz na jego twarzy ujrzałam delikatny uśmiech.
- Potrzebujesz pomocy. Ty jesteś dla mnie ważniejszy od jakiś głupich uprzedzeń- powiedziałam na co chłopak szepnął ''dziękuję'', podparł się o mnie i razem skierowaliśmy się w stronę samochodu, który stał nieopodal. Otworzyłam tylne drzwi chłopakowi, a on położył się na siedzeniach. Okryłam go kocem, który znalazłam w bagażniku, a sama wsiadłam za kierownicę. Chwilę musiałam zastanowić się jak mam jechać tym samochodem, bo mimo, że mieszkam już dłuższy czas w Anglii to dalej mam problem z przyzwyczajeniem się do kierownicy po prawej stronie. Przekręciłam kluczyki w stacyjce i ruszyłam z piskiem opon z miejsca, w którym jeszcze przed chwilą się znajdowaliśmy.
Moje oczy były zmęczone, a powieki co chwilę opadały w dół. Nie mogłam pozwolić sobie na drzemkę, więc włączyłam radio, w którym akurat leciała jakaś energiczna piosenka.
Przynajmniej teraz nie zasnę- pomyślałam spoglądając w lusterko, w którym odbijała się zwinięta w kłębek postać mojego przyjaciela.
Starałam przypomnieć sobie jak mam dojechać do szpitala. Widziałam go po drodze, ale nie byłam pewna czy jadę w dobrym kierunku. Na szczęście po piętnastu minutach zobaczyłam wyłaniający się z lasu niewielki biały budynek z czerwonym krzyżem namalowanym farbą.

W środku panowało przyjemne ciepło. Przyjęła nas jakaś starsza pielęgniarka widocznie niezadowolona z naszej nocnej wizyty. Przecież na tym polega jej praca! Powinna przykleić sobie na twarz uśmiech i pomagać pacjentom jak najlepiej potrafi! Zaprowadziła Nialla do gabinetu lekarza, a ja powiedziałam, że poczekam na niego przed drzwiami. Tak też zrobiłam... Chodziłam nerwowo tam i  z powrotem nie mogąc znaleźć sobie miejsca. W końcu niespokojna usiadłam na niewygodnych krzesłach stojących na opustoszałym korytarzu. Postanowiłam napisać do przyjaciół esemesa z informacją co się stało i gdzie jesteśmy. Nie chciałam, żeby się o nas martwili. Nie umiałam wysłać napisanej wiadomości, ponieważ w miejscu gdzie się znajdowałam nie było zasięgu. Wstałam i szłam długim korytarzem aż mój telefon znalazł choć jedną kreskę i pomyślnie wysłał wiadomość. Już miałam się wracać, kiedy usłyszałam dziewczęcy płacz. Należał do ładnej brunetki, która siedziała oparta i ścianę z dłońmi na twarzy. Zmartwiona kucnęłam przed nią i zapytałam:
- Wszystko w porządku?
- Nie. Nic nie jest w porządku- zaczęła płakać jeszcze głośniej.
- Może mogę ci jakoś pomóc?- zapytałam niepewnie, a ona spojrzała na mnie z nadzieją w oczach.
- Dziękuję- uśmiechnęła się delikatnie i zaczęła opowiadać:
- Chodzi o to, że dzisiaj w nocy źle się poczułam. Przyjechałam tutaj, zrobili mi badania i okazało się, że jestem w ciąży.
- To chyba dobrze, prawda?- zapytałam pewna, że dziewczyna cieszy się z tego, że będzie miała dziecko.
- W pewnym sensie. Nie wiem jak zareaguje David. To mój narzeczony...
- Jestem pewna, że się ucieszy...- uśmiechnęłam się szczerze i spojrzałam na dziewczynę.
- Nie, bo... To nie jest jego dziecko...- wydukała. Nie wiedziałam co mam jej odpowiedzieć. Zaczęła gwałtownie płakać i przytuliła się do mnie.
- Musisz mu jak najszybciej powiedzieć- spojrzałam jej w oczy, gdy ta już nieco się uspokoiła.
- Wiem, ale...
- Uwierz mi. Nawet najgorsza prawda jest lepsza od kłamstwa- powiedziałam. Wiem jak doradzać innym, ale sama się do tego nie stosuję. Jakim okropnym człowiekiem trzeba być, żeby tak postępować?
- Masz rację. Powiem mu, ale nie dzisiaj. Muszę przemyśleć, jak mam to zrobić.
- Dobrze, ale zrób to jak najszybciej. Żaden moment nie będzie odpowiedni do powiedzenia o czymś takim- zobaczyłam, że dziewczyna odzyskuje nadzieję.
- Dziękuję- powiedziała.
- Nie ma za co. Pamiętaj, że teraz najważniejsze jest dobro maluszka- wskazałam na jej brzuch.
- Tak. Ciągle nie umiem w to uwierzyć- z uśmiechem na twarzy spojrzała na zaokrąglony brzuszek.
- Dotknij- ujęła moją rękę i umieściła ją na swoim brzuchu.
- Tam znajduje się nowe życie. Wspaniałe, co?
- Tak- uśmiechnęłam się, a po moim policzku spłynęła łza wzruszenia.
- Wiesz co? Zrobię to jeszcze dzisiaj. Masz rację, nie mogę tego trzymać w sercu. On musi dowiedzieć się jak najszybciej- pomogłam dziewczynie wstać i pożegnałam się z nią ciepło.
- Jeszcze raz dziękuję Hannah!- zawołała brunetka i pomachała do mnie, na co ja zrobiłam to samo.
- Powodzenia!!- odpowiedziałam w ostatniej chwili, ale byłam pewna, że dziewczyna mnie słyszała bo przytaknęła głową.
Trochę zszokowana całą sytuacją wróciłam pod salę, w której lekarz badał Nialla. Strasznie długo to trwało, więc złączyłam dwa krzesła i ułożyłam się na nich. Wykończona przymknęłam powieki i już nie zdołałam ponownie ich otworzyć...




No witajcie!!! Jest wcześniej... to taka mała niespodzianka ode mnie dla was :D
Dziękuję wam za 10710 wejść na mojego bloga i tyle wspaniałych komentarzy :) Ostatnio z nimi coś słabiej, ale liczę, że to przez te wszystkie olimpiady i nacisk ze strony nauczycieli, a nie gorsze rozdziały, które wychodzą spod mojej ręki... Mam nadzieję, że w najbliższym czasie to się poprawi :) A co tam słychać u moich kochanych czytelniczek? Pozdrawiam was moje słoneczka i liczę na dużo komentarzy pod spodem... Buziaki :**







25 komentarzy:

  1. Cudnyy *.* Mam nadzieję że Nialler'owi nic nie będzie. ;p Gdyby mój blog był taki "lubiany" jak twój :) zapraszam- http://everything-about-you-one-direction.blogspot.com/ i z góry dziękuję :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko żeby Horankowi nic poważnego się nie stało;d rozdział boski ; ))

    zapraszam do nas:
    http://you-always-in-my-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. No heeeej! :D
    Harry i Hannah <333
    Biedny Niall... niech nic mu nie będzie ;(
    Kocham tego bloooogaa!! :D
    Czekam z niecierpliwością na NEXTA i zapraszam do mnie na nowy rozdział!!
    http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/ <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba jestem pierwsza ;D Kochanie to nie prawda że piszesz gorsze rozdziały!! ;o Zrozum w końcu siostro że masz ogromny talent ;) Piszesz zajebiste opowiadanie i nikt nie zaprzeczy ;p Niech się nawet nie ośmieli ^^ Kocham tego bloga i dobrze o tym wiesz, a nie wpadam tu tak często, bo nie mam tak dużo czasu przez szkołe ;( Szkoła to ZUO.. :/ No ale Ty mnie podnosisz na duchu skarbie ♥ Czekam na kolejny i mam nadzieję że Niallerkowi nic nie będzie ;3 A tak w ogóle to Hazza pewnie wybuchnie z zazdrości -.- Biedna Hannah ;* Ale ja nadal czekam na Han-Liam :] Choć teraz też jest fajnie <3 Buziaczki siostro!! ;$

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ossz,, a jednak nie pierwsza ;D

      Usuń
    2. Zgadzam się z Tobą siostrzyczko, że szkoła to zło!!! ale są tam osoby, które kocham ponad życie i tylko dlatego codziennie wstaję i idę do tego okropnego miejsca :D Właśnie z niego wróciłam :) Fajny był nawet dzień, bo maty nie było :) A teraz zmęczona wróciłam do domu co zajęło mi strasznie dużo czasu, bo na dworze normalnie śnieżyca... Biało :)) I teraz dla ukojenia słucham nowej piosenki chłopaków Little Things :) i płaczę. Piękna... Nie mogę powiedzieć nic więcej. Brak mi słów i dziękuję tym ludziom, którzy złączyli chłopaków w jeden zespół :** Dzięki nim teraz tak często się uśmiecham :D

      Usuń
    3. Hahahha ja tak sama replejuje Little Things ♥ Kocham Ed'a za tą piosenkę, a chłopacy śpiewają zajebiście ;3 Buziaki kochana i powodzenia w szkole ^.^ I fajnego bałwana ;p Przed sekundą dodałam rozdział ;D Loffciam kochana Haniu ♥♥

      Usuń
  5. Pamiętaj - zrobisz coś Niallowi - zdźgam cię wykałaczkom !
    A teraz mój zacny komentarz :
    1) Wiem że pytam się o to w karzdym komentarzu ale czy mogłabyś mi w końcu oddać trochę talentu ?
    2) Rozdział jest mega zajebiście wzruszający. Przez ciebid mam znów ochotę popatatajać na jednorożcu xD
    3) A co do tego co u mnie tooo...całkiem, całkiem. Dostałam 4 z matmy ! Z matmy ! Jaram się tym ...ale nie bardziej niż tym rozdziałem <3
    A ... I z góry przepraszam że ten komentarz taki trnchę krótki ;p
    Pozdrawiam i zapraszam przy okazji na foreveryoungonedirection-a.blogspot.com/
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeee z matmy!!! To gratuluję :)) Ty też nie lubisz/nie umiesz matmy jak ja? Witam w klubie kochana :) I dziękuję za twój komentarz :) A co do talentu to masz go wystarczająco :D

      Usuń
  6. Geeenialny! *.* Niall.. ma być cały! :D
    Mój tydzień był tak strasznie zawalony, że to jakiś koszmar. Codziennie jak nie kartkówka to sprawdzian. -,- Mam nadzieję, że ten już będzie lepszy.. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana ja cb bardzo przepraszam ,ze tak dawno mnie ty nie było, ale czas mi zabraniał :/ Ale znowu wszystko nadrobiłam i aż żałuje, ze wcześniej tego nie czytałam ! :D Rozdziały są świetne, a ten rewelacyjny :) Piszesz coraz lepiej :D No nie wiem co mam powiedzieć ^^ Za dobrze piszesz ;* Masz wielki talent :) Czekam na nn :D
    +Zapraszam na nowy 16 rozdział, który pojawił się po długiej przerwie ... Mam nadzieje, że wpadniesz, a rozdział spodoba Ci się :)
    http://4ever-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Och jacieżpierdzielę *.*
    Przeczytałam wczoraj, ale byłam na telefonie, więc nie skomentowałam :< Wybacz mi to małe przestępstwo;D
    Mam taką głośną nadzieję, że z Niall'em będzie wszystko okej, bo jak nie to ja umrę :< Piszesz cudownie, a te sceny z loczkiem w roli głównej. Arr, dech w piersiach zapiera! :D A wejść masz już 11017 ;3 Gdybym ja miała taką czytelność... Chybabym skakała z radości :) Jesteś zdecydowanie jedną z moich ulubionych bloggerek! :3
    A co do szkoły... Też mam małe urwanie głowy, zdążyłam już złapać dwie 2+ ze sprawdzianów. I ani mi się śni, żeby je poprawiać. Nienawidzę geografii i chemii -.- Zwalają na nas te kartkówki i sprawdziany, jakby nauka dla nas była niczym -.-
    Wróćmy do twojego pisania. Jesteś świetna, cudowna i masz prze przeogromny talent, którego (przyznaję się bez bicia;p) Ci zazdroszczę. :) Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym mieć taką świetną wyobraźnię jak ty *.* I to, jak ty to wszystko ubierasz w słowa. No po prostu jestem zaskoczona. Jesteś naprawdę uzdolniona i z każdym rozdziałem widać to coraz bardziej.
    Ale to tylko moje skromne zdanie :)
    Pozdrawiaam i czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat jak skomentowałaś, dodałam ostatni rozdział, więc zapraszam :)

      Usuń
    2. Jestem jedną z twoich ulubionych bloggerek?! Dziękuję za tak przecudowne słowa :) A co do twoich ocen to i tak dobrze :) Ja już mam cztery dwóje... Co za wstyd :( Dostaniesz jedną dwóję i już słyszysz: Haniu, wzorowa uczennica a tu taka ocena :( Każdemu się zdarza, prawda? :P A twój ostatni rozdział już przeczytałam tylko na razie nie skomentowałam chyba :( Zrobię to jeszcze w tym tygodniu :) Obiecuję...

      Usuń
  9. ale słodkie to między Han a Harry'm <3
    + zapraszam na drugi rozdział na http://now-give-me-everything.blogspot.com (;

    OdpowiedzUsuń
  10. Boziu jak ja kocham to Twoje opowiadanie!!!!
    I tak wiem,że się być może powtarzam, ale po prostu nie potrafie znaleźć innych słów!!!
    To jest takie fantastyczne, że aż brakuje mi słów w słowniku :D
    i co? Znowu, się powtarzam :P ehhhh.....
    Cudo w każdym calu ....
    tylko, że ja naprawdę chcę, żeby Han byłą z Li!!!! No ale cóż ja mogę?? Powiedz mi co? Nic! xD
    Chcę tylko żebyś wiedziała, że kocham twoje opo i Ciebie mimo fatkum że nie bd ze sobą :D
    Przepraszam, że tak późno komentuje, ale coś mi nigdy nie dawało, ale lepiej późno niż wcale, prawda?:)
    Pisz szybko^^ bo już się nie mogę doczekać!!!
    Kocham <3 :*
    Peace:*** <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się z Anką :)) opowiadanie - fantastic!!! :)) i ja też chcę duet Liam i Han :) ale tak to pięknie opisałaś o tym jak Harry ją pocałował, więc trochę by mi było żal loczka :) No ale i tak kibicuję Liamowi i Han. Hannah and Liam :) Ładnie to brzmi :P Chciałabym, żeby on ją pocałował w końcu. No ale teraz Hannah będzie z jego przyjacielem. No i on ma Danielle, która wiesz gdzie najchętniej bym wysłała. W kosmos, albo na skok ze spadochronem bez spadochronu :P Awww... aż mi ciarki przechodzą jak to czytam, bo czytam chyba z czwarty raz !!! takie emocje w nas wzbudzasz... dziewczyno ja tez sie powtarzam i mówię (piszę) że masz ogrOOOOOmny talent, którego nie da się nawet opisać :)) chciałabym cię teraz przytulić za tego wspaniałego bloga :) on daje mi siłe :)) wszystko jest tu tak idealnie dobrane w słowa :) ahhh. A wracając do rozdziału to oby blondynowi nic nie było! Niall gdziekolwiek jesteś wiedz, że cię kocham, a ty Hania jak coś z nim zrobisz to bój się!! hahha :) Hania. Hanna. Hanka. Ślicznie imię. Zawsze mi się strasznie podobało. A nie Magda... to takie pospolite. No cóż, masz szczęście śliczna, że rodzice cię tak nazwali :P A jak masz na drugie? :)) Tak jakoś mnie to zainteresowało :) jeśli zdradzisz oczywiście :P ja tu gadu gadu a ty nie możesz tracić czasu na czytanie mojego komentarza tylko pisaniu kolejnego przecudownego rozdziału :P czekam z niecierpliwością i przesyłam buziaki :** trzymaj się tam, bo wiem, że ostatnio ci ciężko :) Bądź silna :) Wierzę w ciebie. Meg.

      Usuń
    2. Najpierw kilka słów do Anki:
      Moja ukochana Aniu!
      Nie przejmuj się mną. Ja poczekam na twój komentarz ile będzie trzeba :) Bardzo kocham to w jakim sposób do mnie piszesz :) Aż mi się smutno robi, że czasami ja nie mam czasu zaglądać na Twojego cudownego bloga, ale sama wiesz jak to jest z tą całą szkołą i innymi obowiązkami :) A co do Hany i Li to nie wiem co mam ci napisać :P Po prostu czytaj dalej :)) Kocham bardzo...

      A teraz Magda:
      Hahhha skok ze spadochronem bez spadochronu :P dobre :p A co do imion to dziękuję :) Mi też się moje podoba :P Ale Madzia to też piękne imię :) Może i ma je dużo osób, ale i tak mi się podoba :) A więc na drugie mam Paulina. Hanna Paulina :P Dziękuję :) Jakoś daję sobie radę... A rozdział pojawi się za kilka dni :) Hanka...

      Usuń
  11. Zapraszam na nowy rozdział na http://4ever-onedirection.blogspot.com/ :) Z góry przepraszam za spam, kochana ;* Mam nadzieje, że mi głowy za to nie utniesz ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Omomomomomomomomm!
    Rozmarzyłam się jak jasna cholera.
    Po pierwsze - kocham przepraszającego Harry'ego. Co ja bym dała, żeby się z nim pokłócić..:)
    Po drugie - jeden śpiwór z Hazzą..nie mogę no, nie zasnę dziś :D
    Po trzecie - biedny Nialler, nażarł się pianek i ma problem. Kochane stworzonko, doprawdy.
    Po czwarte: Czekam na nn z niecierpliwością, pisz szybko.
    Pozdrawiam xx

    www.one-direction-and-ammie.blogspot.com

    www.you-are-my-shelter.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniałe *.* nic dodać, nic ująć. Po prostu wspaniałe.

    http://true-directioner-forever.blogspot.com/
    xx

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak ja się stęskniłam za tym miejscem!
    Witaj moja Haniu!
    Bardzo przepraszam Cię za brak komentarzy pod rozdziałami ale sama wiesz jak było.
    Nadrobiłam i jestem pozytywnie zaskoczona! Jak można tak cudownie pisać? No jak?! Brak słów w moim słowniku. Bo tutaj nie wystarczy powiedzieć dobry rozdział, cudowny, wspaniały... Tutaj trzeba powiedzieć przecudowny! Chociaż to i tak mało Henczko..
    Jak ja się za Tobą stęskniłam. Właśnie tego brakowało mi przez te wszystkie dni. Twojego opowiadania.
    Siedziałam i pochłaniałam rozdział jeden za drugim. Mało mi!
    18 października ostatni.. Hm... Stało się coś? Zaczynam się troszkę martwić o Ciebie kochana a nie chciałabym aby stało się coś z Twoim zdrówkiem. Mam nadzieję, że to tylko zbyt dużo szkolnych obowiązków jak u każdego z nas.
    Także podsumowując jesteś moim cudem, moim takim maleńkim i prywatnym cudeńkiem, które w tę śnieżną porę przyniosło mi uśmiech na twarzy.
    Kocham Cię całym serduszkiem, Magda :)
    Wracaj do nas szybko!
    Może cię zasypało co??? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć słońce moje!! Bardzo się cieszę, że już wróciłaś :)) Ohh jak mi ulżyło, że cię nie zawiodłam z tym pisaniem :) Wiesz jak ja szanuję Twoje zdanie :) Jesteś dla mnie jak taka moja starsza, dojrzalsza siostra lub przyjaciółka :) 2 lata to nie dużo, ale zawsze, prawda? :P Tak żyję... Co prawda nie jest mi łatwo, ale daję radę. Obowiązki zwalają się na mnie, że za chwilę widać mnie nie będzie :( Jak cudownie jest usłyszeć te słowa:
      Jesteś moim cudem, moim takim maleńkim i prywatnym cudeńkiem, które w tę śnieżną porę przyniosło mi uśmiech na twarzy.
      Bardzo, ale to bardzo mi miło, że masz o mnie takie miłe zdanie :) A wracając do mojej już dość długiej nieobecności to nowy rozdział się pisze. Patrze za okno- biel. Lepiej niż w święta. Jest nadzieja, że zasypie szkołę i nie będzie trzeba jutro iść. O jak ja o to proszę!!! Czuję się dość dziwnie, kiedy patrzę za okno :) Właśnie słucham już chyba z 10 raz nowej piosenki naszych chłopców: Little Things i jest niezwykła, przepiękna... Ryczę jak głupia.. Ed się spisał z napisaniem takich słów, a o śpiewaniu 1D nie musze już chyba wspominać bo nie umiałabym nawet opisać tego słowami :) Słyszałaś już? Jeśli nie to słuchajmy razem... Beautiful... ;**

      Usuń
  15. mam tylko jedno do napisania : *_____________________________________*
    ROZDZIAŁ JEST CUDOWNY !!!!!! mam nadzieję , zę Hazza kiedyśteżtak mnie będzie przepraszał ;p

    zaprazam do siebie xx

    OdpowiedzUsuń
  16. AHHH rozdział dosłownie cudowny . Widzę że kochasz pisać i trzymaj tak dalej bo Ci to wychodzi . Zachwycasz z każdym kolejnym rozdziałem .Zapraszam do mnie i liczę na szczery komentarz http://lolaa1881.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń