- Hazza -
Za namową Gemmy wziąłem do ręki białą pastylkę, która miała pomóc mi uporać się z kacem.
Popiłem tabletkę wodą, wypijając duszkiem zawartość całej butelki. Moje pragnienie zdawało się nie mieć końca. Nie potrafiłem odczytać nawet godziny, która widniała na wyświetlaczu telefonu. Wszystkie cyferki rozmazywały się, a ja za nic nie umiałem ich rozszyfrować.
Siostra puściła w kuchni radio, ale na szczęście dźwięk muzyki nie drażnił moich uszu. Widocznie powoli dochodziłem do siebie. Po krótkiej chwili mężczyzna prowadzący audycję obwieścił słuchaczom, że wybiła godzina piętnasta.
- Piętnasta?- powiedziałem sam do siebie i palcami zaczesałem do tyłu sterczące na wszystkie strony loki. Po rozmowie z Gem musiałem jeszcze nieco pospać... Usiadłem na fotelu, a kiedy ból głowy już troszkę ustąpił ruszyłem w kierunku łazienki. Czy to możliwe, że bolały mnie nawet włosy? Widocznie tak...
Sam nie wierzyłem w to, że znajduję się w moim rodzinnym domu. W miejscu, w którym się wychowałem. Bardzo tęskniłem za tym miejscem, tutaj wszystko wydawało się prostsze. Większość przedmiotów, które teraz znów mogłem dotknąć przynosiła wspomnienia i różne zabawne historie z nimi związane. Drzwi do łazienki nadal skrzypiały. Zaśmiałem się pod nosem i zamknąłem w pomieszczeniu. Rozebrałem wymięte ubrania i wszedłem do kabiny prysznicowej. Gorąca woda dała ukojenie mojemu obolałemu ciału. Następnie wytarłem ciało i włosy szorstkim materiałem. Obwiązałem ręcznik wokół bioder i podreptałem do swojego starego pokoju. Powinny być tu jeszcze jakieś rzeczy, w które mógłbym się teraz przebrać. Z drewnianej szafy wyjąłem bieliznę oraz brązowe spodnie i białą koszulkę. Ubrałem się i usiadłem na łóżku. Rodzina widocznie nie ingerowała w wystrój pomieszczenia. Wszystko zostało po staremu. Te same ustawienie mebli i plakaty, wiszące na ścianach. Kiedyś tutaj myślałem nad swoim zachowaniem i zastanawiałem się jak mam wypić naważone przez siebie piwo. Nie, dość o alkoholu. Wczoraj wypiłem znacznie za dużo. Jak widać z wiekiem zacząłem inaczej załatwiać swoje problemy. Przytulny pokój z widokiem na jedną z wąskich uliczek Holmes Chapel już mi nie wystarczał. A szkoda...
Schody zaprowadziły mnie na parter. W kuchni Gemma nuciła jakąś piosenkę, a gdy tylko mnie zobaczyła uśmiechnęła się szeroko. Widocznie jej złość malała z każdą minutą. Wspólnie zrobiliśmy śniadanie i zjedliśmy je jak za dawnych czasów. Siostra nie drążyła tematu, o którym dzisiaj zaczęliśmy rozmawiać, co bardzo mi odpowiadało. Byliśmy sami w domu. Mama dalej siedziała u koleżanki, a Robin wyjechał parę dni temu na konferencję i miał wrócić dopiero jutro. Później Gem wyszła z domu, ponieważ umówiła się z koleżanką. Posprzątałem po posiłku i usadowiłem się na kanapie, włączając telewizor. Nie słuchałem dialogów, które prowadzili ze sobą aktorzy, występujący w beznadziejnych serialach lub filmach. Po prostu potrzebowałem słyszeć czyiś głoś i czuć, że wszystko układa się po mojej myśli, dokładnie tak jak to sobie zaplanowałem. Po kilku minutach wpatrywania się w ekran usłyszałem otwarcie drzwi wejściowych i głos mamy.
- Gemmo chodź proszę i pomóż mi z tymi zakupami- powiedziała, a ja najciszej jak tylko potrafiłem zszedłem z kanapy i przechodząc przez kuchnię pokazałem się kobiecie.
- A może ja pomogę?- uśmiechnąłem się szeroko. Zanim zdążyłem do niej dobiec, mama upuściła wszystkie torby na ziemię i przytuliła mnie najmocniej jak się chyba dało.
- Mój mały synek przyjechał- powiedziała głaszcząc mnie po włosach.
- Już chyba nie taki mały- zaśmiałem się, a ona do mnie dołączyła. Nie wiedziałem, że moja wizyta może sprawić jej tyle radości.
- Co ty tu robisz?- zapytała, ale kiedy chciałem już podać jakieś wymyślone wytłumaczenie kobieta przyłożyła mi palec do ust.
- Poczekaj. Zrobimy herbatę i porozmawiamy- uśmiechnęła się, a ja pozbierałem z ziemi wszystkie zakupy.
Na szczęście nic nie ucierpiało poprzez upadek z wysokości.
Kobieta nastawiła wodę na herbatę, a na porcelanowym talerzyku podała do stołu maślane ciasteczka. Wziąłem do ręki jedne z nich i ugryzłem. Poczułem smak dzieciństwa. Kiedyś zdobycie tych ciastek wcale nie było takie proste. Wymagało dużo wprawy i dobrej drabinki, która pozwalała na wspięcie się do szafki, w której ukryte były przeróżne słodycze. Mama usiadła naprzeciwko mnie i nastała cisza.
- Wymężniałeś- pochwaliła mnie, a ja upiłem łyk napoju, który przed chwilą przygotowała.
- No to co Cię sprowadza do domu?- spojrzała podejrzliwie w moją stronę, ale ja starałem się pokazać po sobie, że wszystko jest w porządku.
- Stęskniłem się. Musi być coś jeszcze?- pokazałem ząbki, ale mina mamy wskazywała, że nie bardzo mi wierzy. Schyliła się i ze swojej torebki wyjęła kilka czasopism. Ułożyła je na stole, a ja przyjrzałem się napisom na kolorowych okładkach. Wszystko zaczęło się we mnie gotować.
- ''Mądra, piękna i NIEBEZPIECZNA!'' - odczytałem jeden z napisanych wytłuszczonym drukiem tytułów, pod którym widniało zdjęcie Han z jakimś fotografem. Przypominałem go sobie doskonale. Chodził za mną już od kilku dni i nie chciał dać spokoju. Wyjątkowo denerwujący typ...
- A zobacz tutaj- mama wskazała na inne gazety.
- ''Harry Styles zostawia swoją dziewczynę?'', '' Czy to koniec ustawionego związku?" Co to ma być!- krzyknąłem zdenerwowany.
- Harry, uspokój się. Przecież wiesz, że brukowce potrafią zrobić sensacje z niczego- mama uśmiechnęła się delikatnie. Może i miała rację, ale jak dotąd nigdy nie pisali takich rzeczy o Hannah. Nigdy nie ingerowali w jej życie, starałem się ograniczyć jej tego. Była zbyt wrażliwa i wiedziałem, że takie słowa ją dotkną.
- Jeśli nie chcesz to nie będę pytać- kiwnąłem głową, a brunetka mnie przytuliła. Tęskniłem za jej zapachem i rozmową z nią.
- Dzięki mamo...- szepnąłem.
-Niall-
- Jak oni mogli napisać coś takiego?- wydarłem się, a chłopcy spojrzeli na mnie zdziwieni.
- Spokojnie Niall- Lou usiadł obok mnie i odebrał mi gitarę, którą trzymałem w rękach. Może i dobrze, że to zrobił bo mogłaby skończyć w kawałkach.
- Louis ma rację. Najważniejszy jest spokój- odezwał się dotąd milczący Zayn.
- Pozwolicie żeby wypisywali o niej takie rzeczy?- spojrzałem na Liam'a, który patrzył na nas nieobecnym wzrokiem. Czekałem na jego odpowiedź, ale nie odezwał się ani słowem.
- Pewnie, że nie- Lou wypowiedział się za przyjaciela.
- Swoją drogą Harry wiedział co zrobić. Zwiał do Holmes Chapel i nawet nie raczył się odezwać. Nie odbiera telefonów, kategorycznie nas unika- Zayn podrapał się w policzek, na którym widniał już kilkudniowy zarost.
- Skąd wiesz, że jest w domu?- Liam nagle odzyskał mowę i najwyraźniej zaczął ze skupieniem przysłuchiwać się naszej rozmowie.
- Jakieś dziesięć minut temu dzwoniła do mnie Gemma- odpowiedział mulat. Wszyscy pokiwali głowami ze zrozumieniem.
- Mogłem jej wczoraj nie puszczać samej. Widziałem tych reporterów- Liam założył ręce na brzuchu i wpatrywał się w widok za oknem.
- Skąd miałeś wiedzieć, że zasypią ją pytaniami i będą namolni...- wstałem i poklepałem go po plecach. Zrobiło mi się go żal, w końcu to nie była jego wina.
- A tak w ogóle to musieli nieźle potrzebować jakiejś sensacji... W końcu te artukuły ukazały się już następnego dnia, więc pewnie były drukowane w nocy- szepnął Zayn, a wszyscy się z nim zgodziliśmy.
- Wiem co musimy zrobić- powiedział Lou.
- Co takiego?- zapytaliśmy wspólnie z Zayn'em i Li.
- Jedziemy do tej redakcji. Nie można tak po prostu oczerniać ludzi- wstał dumnie z kanapy i uśmiechnął się szeroko.
- To kto jest ze mną?!- wystawił rękę do przodu, a już po chwili wszyscy staliśmy obok niego i ułożyliśmy dłonie, jedna na drugiej.
- Wszyscy- zaśmiałem się. Nie mogliśmy zostawić tej sprawy, nie jeśli chodziło o naszą przyjaciółkę...
Kilka dni później
- Hannah -
Ziewnęłam
leniwie gdyż minionej nocy nie wyspałam się zbytnio. Cały czas
pojawiał się ten sam koszmar. Nawiedzał mnie już od kilku miesięcy, a ja
nie umiałam domyślić się co takiego oznacza. W sumie to nigdy
nie wierzyłam w znaczenie snów i tym podobne, ale tym razem było
inaczej. Może to wcale nie był przypadek?! Za każdym razem wszystkie
szczegóły się zgadzały... Woda, piasek, przepaść i jakiś mężczyzna,
który nie pozwolił mi spaść.
Szłam żwirową ścieżką, kierując się na uczelnię. Nie byłam zbyt
zadowolona, ponieważ zajęcia były równoznaczne ze spotkaniem Jane. Jej
uśmieszek przyprawiał mnie o mdłości. Może brak śniadania też był ich
powodem. Niespodziewanie w mojej kieszeni zaczął dzwonić telefon.
Wyjęłam go z nadzieją, że może Harry dzwoni. Nie wiedziałam co się z nim
dzieje ani gdzie się podziewa. Niestety to nie był Hazza.
Na
wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie uśmiechniętego Lou, a ja opadłam na
ławkę, która na całe szczęście jakby wyrosła z ziemi i pojawiła się na
mojej drodze. Od kilku dni nie rozmawiałam z chłopakami. Pewnie
pomyśleli, że ich unikam i sama nie umiałam uwierzyć, że to prawda.
Obowiązki mnie przygniatały, nie mogłam sobie pozwolić na nieobecności
na uczelni. Byłam im naprawdę wdzięczna za to, co dla mnie zrobili. Za to, że pojechali do wszystkich redakcji, które dodały te artykuły i zażądali sprostowań. Nie wiem jak to zrobili, ale chyba siła ich perswazji przekonała redaktorów, ponieważ już na drugi dzień pojawiły się słowa przeprosin, skierowane zarówno do mnie jak i Harry'ego.
Wpatrywałam się tępo w niebo, z którego lada chwila
powinien spaść deszcz. Analizowałam wszystko, ale dalej nie potrafiłam
zrozumieć, dlaczego Harry wyjechał i czy jeszcze kiedyś go zobaczę. Wiedziałam jedynie, że przebywa w Holmes Chapel ze swoją rodziną.
Toczyłam walkę ze samą sobą. Nie wiedziałam czy zadzwonić do loczka, czy
też nie. Kiedy już pomyślałam, że to dobry krok i wpisałam jego numer, nie
potrafiłam zadzwonić. Może byłam zbyt słaba wewnętrznie by zmierzyć się z
rozmową z chłopakiem albo wyjątkowo silna by poczekać aż to on pierwszy
się odezwie. W końcu zdecydowałam się na taki ruch, ale odezwała się
sekretarka. Jej głos drażnił moje ucho, to nie ją chciałam usłyszeć. Za
którymś razem postanowiłam się nagrać. Opanowałam się i odkaszlnęłam.
Byłam jednak pewna, że podczas wypowiadania jego imienia mój głos zadrży.
-
Harry. Proszę odezwij się, daj mi chociaż jakiś znak życia-
powiedziałam, po czym rozłączyłam się niemal pewna, że nie oddzwoni.
Przyłożyłam chłodną dłoń do czoła i ruszyłam w dalszą drogę. Zajęcia
miały rozpocząć się już za kilkanaście minut, a ja musiałam się jeszcze
przygotować. Czasem zastanawiałam się, czy po prostu stąd nie uciec.
Biec przed siebie, zostawiając za sobą wszystkie problemy. Ale ucieczka
oznaczałaby poddanie, a ja niestety byłam typem osoby, która ciężko
znosiła porażki.
Lada dzień do Londynu powinna zawitać moja babcia
z kuzynostwem. Tęskniłam zarówno za kobietą jak i dzieciakami.
Cieszyłam się, że będę mieć powód do uśmiechu. Przynajmniej będę starała
się zachowywać przed nią jak szczęśliwa i wcale nie opuszczona młoda
dziewczyna.
Jakiś chłopak otworzył mi drzwi, które
prowadziły do sali wykładowej. Byłam mu wdzięczna, ponieważ nawet taka
prosta czynność sprawiała mi dzisiaj kłopoty. Zarówno umysł jak i moje
ciało odmawiały jakiejkolwiek współpracy. Usiadłam na przydzielonym
miejscu, blado uśmiechając się do wszystkich znajomych. Szeptali coś do
mnie, a ja tylko potwierdzająco kiwałam głową. Starałam się pokazać im,
że ich słowa nie idą na marne. Wykłady minęły dziś wyjątkowo szybko.
Świeże powietrze, wypełnione zapachem deszczu dodało mi odrobinę
energii. Postanowiłam odebrać połączenie od Louisa, któremu
najwidoczniej należały się wyjaśnienia.
- Tak?- zapytałam,
czekając aż wybuchnie złością. Jednak nic takiego nie miało miejsca.
Chłopak westchnął głęboko i przeszedł do rzeczy.
- Robimy dzisiaj imprezę- powiedział.
-
Co ja mam z tym wspólnego?- nie wiedziałam skąd wzięła się moja
obojętność, za którą natychmiastowo przyszło poczucie winy. Nie
potrafiłam tak się zachowywać, a już na pewno nie w stosunku do Lou.
- Przepraszam- szepnęłam, ocierając łzy.
-
Chcielibyśmy żebyś przyszła... Wszystkim nam należy się odrobina
odpoczynku i dobrej zabawy- powiedział Tomilson, a ja zatęskniłam za
jego braterską miłością. Byliśmy ze sobą tak blisko, a ja w kilka dni
przekreśliłam wszystko.- To jak?- zapytał, a ja czułam, że właśnie w tej chwili uśmiecha się do słuchawki.
- Przyjdę. Powiedz tylko gdzie i kiedy- mój pewny głos był powodem do dumy.
-
Cieszę się. Za chwilkę wyślę ci adres- zaśmiał się, po czym rozłączył. Schowałam telefon do kieszeni, tam gdzie było jego miejsce i
wróciłam do domu. Miałam kilka godzin aby moje ciało mogło wypocząć,
leżąc beztrosko w cieplutkim łóżeczku.
Tym razem rozdział wyszedł naprawdę długi, no ale wy takie chyba lubicie gwiazdeczki! :)
Nie umiem uwierzyć w to, że ferie dobiegają końca :/ Czuję się źle, nie mam siły na naukę, a od jutra sprawdziany i jeszcze raz sprawdziany! Dowiedziałam się przed chwilą, że w środę mamy kolejne próbne egzaminy (chemia, fizyka). Czy nauczyciele nie rozumieją, że uczniowie przez ferie też mają prawo gdzieś wyjechać i odpocząć bo chyba o to w tym chodzi? I kiedy tu się uczyć? Boję się wrócić do szkoły, moja klasa ostatnio nieźle narozrabiała i mamy dość duże kłopoty z pewną nauczycielką. Sama nie wiem jak to się wszystko ułoży, ale na samą myśl o lekcji matematyki z tą panią przechodzą mnie ciarki... :(
Egzaminy zbliżają się wielkimi krokami, a ja chyba powinnam zacząć się przygotowywać. Nie mam sił, planuję ucieczkę razem z Kasią, której dedykuję ten rozdział. Nasze lenistwo słońce nie zna granic, ale zostały już tylko cztery miesiące! :D Razem dotrwałyśmy do ferii, więc do wakacji też damy radę!
Wielkie podziękowania dla niej, ponieważ niemal cały piątek spędziłyśmy razem gadając, jedząc i pijąc dużo kaw! :D
Czekam na Wasze komentarze, których jest niestety coraz mniej. To tylko chwilka, więc jeśli czytasz to skomentuj! Przy takiej ilości wejść jest nas tutaj pewnie dużo więcej :p
Muszę zastosować szantaż: 18 komentarzy = nowy rozdział :)
Wracam do oglądania koncertu chłopaków, ponieważ jest transmisja na internecie! :D
Mam nadzieję, że przetrwam ten okropny tydzień i wam też życzę tego z całego serca! :**
Kocham, Hania
Świetny, jak zawsze! Pisz dalej! Na pewno jakoś przetrwasz i nie bd tak źle. Wszystko się powoli ułoży! Uwielbiam czytać twoje rozdziały. Pisz szybciutko dalejj! Pozdrowionka Magda ;**
OdpowiedzUsuńCzytałam to jakiś czas temu, ale zgubiłam link....;c głupia ja..;/ ale teraz zaczynam czytac od poczatku ;d i niedlugo bd juz na biezaco jej xD
OdpowiedzUsuń[ SPAM ]
Ivy Anderson - piosenkarka ; Louis Tomlinson - 1/5 One Direction. Przed nimi zostanie postawione ciężkie zadanie. Czy podołają mu? Czy kłamstwo w któreym będą życli wyjdzie na jaw, niszcząc przy tym wszystko nad czym tak długo pracowali? Jeden koncert odmieni jej życie na zawsze, nic nie będzie już takie same, a każde następne wydarzenie, będzie się wiązało z poprzednim. Czy naprawią wszytkie błędy, które popełnią? Serdecznie zapraszam na www.be-with-me-baby.blogspot.com Pozdrawiam Eve;*
Ale nie mogłam się doczekać tego rozdziału !
OdpowiedzUsuńChciałabym żeby wszystkie problemy Hann się już rozwiązały :C
Masz świetnego bloga kochana :D Jedno z moich ulubionych opowiadań uwierz mi na słowo haha. Czekam na kolejny i nie poddawaj się z pisaniem ^^
I powodzenia jutro w szkole, też kończę dziś ferie więc łączę się z Tobą w bólu ;p
szczerze?? to jak przeczytałam, że Styles ma kaca, to ucieszyłam się ;p dobrze mu tak, bo nieźle narozrabiał i chociaż taka chwila cierpienia mu się należy!! ;p
OdpowiedzUsuńwiem - okropna jestem, ale cóż natury się nie zmieni xD
myślę też, że Lou jak i reszta chłopaków, nie potrafią się długo gniewać na Han, jeśli wg są do tego zdolni i nic nie przekreśli ich przyjaźni, zwłaszcza te ostatnie kilka dni unikania ich ze strony Hani :D
smutno mi z tego powodu, że kończą ci się ferie, no ale pomyśl sobie jaką jesteś szczęściarą, że wg je masz, bo ja np nie miałam wg ani dnia przerwy, między 1 semestrem, sesją zimową, a @ semestrem, który nota bene zaczyna się jutro... ehh, ciężkie jest życie osób uczących się, ale może kiedyś na dobre nam to wyjdzie, tak jak to na każdym kroku powtarzają rodzice ;p
pisz szybko, kochanie ^^
Peace :*
Swietny, niech w koncu harry sie odezwie i ja przeprosi i wszystko jej wyjasni !!! I Niech znowu beda razem. Blaaaaagam
OdpowiedzUsuńSuper rozdział : ) Czekam na nn :D
OdpowiedzUsuńZbuntowana Hania używa szantażu. Do czego to doszło? :P
OdpowiedzUsuńEj... rozdział taki jakie uwielbiam najbardziej. Dużo przemyśleń, mało dialogów, dużo opisów i co ten Hazza daje? Niech on wybiera raz dwa numer do Hanulki :D
Skąd znam uczucie sprawdzianów? Już dzisiaj, pierwszego dnia po feriach byłam pytana z biologi... Szanowna Pani nie rozumie, że jestem na wykończeniu po nocnej wizycie w szpitalu. Ahhh... Wierzę w Ciebie :) Tak jak wytrwałaś do ferii dasz radę do wakacji ;) Kochana! Zajrzyj czasem do mnie:)
Buziaczki, Magda :*
http://do-you-think-you-are-doing-well.blogspot.com/
DObrze Hazzie tak niech teraz cierpi, a co do Hann to strasznie mi jej szkoda. Rozdział świetny ;* Wpadnij do mnie http://live-life-at-the-moment.blogspot.com/ Pozdrawiam C:
OdpowiedzUsuńZajebiste *___*
OdpowiedzUsuńAwww nich na tej imprezie Li odprawi coś z Han ^^
Pozdrawiam ;*
przeczytalam wszystko w 1 dzien :* boskie czekam na nexta ... caluje Arri
OdpowiedzUsuńCZEEEEEEŚĆ, JUŻ JESTEM :D
OdpowiedzUsuńNa początku bardzo ci dziękuję za dedykację. Bardzo bardzo to miłe *.*
Co do rozdziału.. Bardzo ładnie wszystko opisane, brak błędów. Ja przynajmniej takowych nie zauważyłam:D
Ogólnie to jestem wściekła na Harry'ego, ale w tym rozdziale najbardziej podoba mi się jego perspektywa. Każde słowo tak ładnie pasuje do pozostałych, że mogłabym się zachwycać i zachwycać .:)I to jak jego mama się ucieszyła, że Harry ich odwiedził. *.* Moja ulubiona część to właśnie ta, gdy ona upuszcza siatki, by przytulić swojego syna. To takie słodkie, bo więź między matką a dzieckiem jest czymś najpiękniejszym :)
Ach te brukowce to mnie kiedyś rozwalą. Nienawidzę plotek, oszczerstw, pomówień i kłamstw! Brzydzę się tym. Grr...
Cieszy mnie to, że chłopcy nadal stają w obronie Han mimo tego co ostatnio się dowiedzieli. Dowiedli jej, że będą z nią mimo, pomimo i wbrew. Chciałabym mieć takich cudownych przyjaciół!
Ty wiesz... Wracam sobie dzisiaj ze szkoły (TAK, WIEM, ŻE DZISIAJ SOBOTA.:D) włączam telewizor, a tu na Esce TV leci OWOA. Z wrażenia usiadłam na łóżku:D
Coś się dzisiaj chyba za bardzo rozpisałam. Ale ty chyba lubisz takie komentarze? Każda bloggerka lubi czytaaaać długaśne komentarze, więc ty chyba też:D
Haniu, kiedy cię dorwę na GG? Z tydzień nie gadałyśmy, a ja tak strasznie lubię z tobą gadać:)
Dobrze, już się nie rozpisuję bo mnie prześwięcisz za takie durnoty :D
Podsumowując: Bardzo dziękuję za dedykację, a ten rozdział jest nieziemsko zajebisty (przepraszam, musiałam użyć tego wyrażenia:D)
PS u mnie nowy rozdział. Ostrzegam, że jest w nim namieszane, ale tak właśnie miało być!
Buziaki Haniu :*
Co za wisienka na torcie! Co prawda nie udało mi się jeszcze wszystkiego zrozumieć, ale to opowiadanie.. Ahhhh. Nie mam słów :D
OdpowiedzUsuńBrawo dla cudownej pisarki! :)
Mogłabyś zajrzeć do mnie? Dodałam dzisiaj coś na wzór prologu i przyda się opinia koleżanki po fachu ;)
pozdrawiam, Janelle
http://one-world-or-another.blogspot.com/
Ojeeej. Przepraszam,ze tak dłuuuugo nie komentowałam ! Mam nadzieję,ze mi wybaczysz kochanie ;*
OdpowiedzUsuńOstatnio za dużo mam na głowie..Ach to życie;p
No ,a co do rozdziału to wyszedł wspaniale.
Mimo tego,że nadal czuje urazę do Harrego za to co zrobił Han jego perspektywa wydaje mi się najlepsza. Fajnie to opisałaś i wgl.
Szkoda,ze nie mogła się do niego dodzwonić. :<
Och... Tak fajnie było jak byli razem. ;(
No ale cóż nie wszystko zawsze idzie po naszej myśli.
No a co do gazet too... ! Wrrr ... Kurde takie plotki zawsze piszą ,że aż wstyd ! weź czasem mnie wkurzają te brukowce... No ale na nich nic nie poradzimy,bo dla nich najważniejsza jest "kasa" .;D Jedni na tym zarabiają ,a drudzy przez to cierpią. Tak to jest w tym dzisiejszym świecie..;D Gadam jak jakaś stara babcia hahahahah
Dobrze,że zaprosili ją do siebie na impreze, eeeej a może pojawi się w tym momencie Harry < no wiesz,ze powróci do nich>
Ojeeej no jestem ciekawa co wymyślisz ;)
ale znając ciebie to bedzie to ZAJEBISTE !
Dobra koniec babcinej gadaniny Haahahahahha.
Do następnego .
Ciał.
Bella ♥
________________________
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/
bosko <3
OdpowiedzUsuńawwww genialny !!
OdpowiedzUsuńmasz talent <3 czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńaaaaa... jaram.sie <3<3 genialny <3<3 masz wieeeeeeeeelki talent <3
OdpowiedzUsuńsem moj 18 kom... powiem tak ! takiego boskiego i zajebistego bloga jeszcze nie czytalam <3 wiec pirknie prosze o nexta :-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*
OdpowiedzUsuńArri_g ¡ buzka
Hej dziewczyny...
OdpowiedzUsuńJak widzicie już komentowałam ten rozdział,ale chciałbym wam teraz powiedzieć o czymś ,co jest dla mnie ważne.
Bo mam koleżankę,która planuje zrobić coś strasznego...
Dziewczyna prowadzi bloga na którym jest mało czytelników. I chciałbym z całego serca pomóc tej dziewczynie . Byłabym wdzięczna gdybyście pozostawiły po sobie na jej blogu komentarz.
Duuużo to dla mnie znaczy. Jeden komentarz ,a pozwoli mi jej pomóc. Więc proszę ...;*
Jeżeli nie będziecie chciały pomóc, zrozumiem ♥
Mimo wszystko dziękuje...
No i pozostawiam wam link do bloga tej dziewczyny:
http://shadow-really-story.blogspot.com/
_________________________________________
A tak po za tym to czekam na następny rozdział moje kochane ♥
Bella ;* i TAK PO ZA TYM ANONIM CI SPAMUJE Hahaha nie martw się u mnie też ahha ;D
Jesteś moją boginią bejbe!!! :)) Piszesz zajebi****!!! Czekam na kolejne!! Anka
OdpowiedzUsuńZakochałam się w twoim opowiadaniu *-* Masz świetny styl ! Nie mogę się doczekać ciągu dalszego <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
www.gabrielle-quinn.blogspot.com
Rozdział świetny < 3 bd czytać i dodaje do obserwowanych, a ja zapraszam do siebie, dzisiaj dodałam prolog i chciałabym szczerą opinię do tego opowiadania.
OdpowiedzUsuńhttp://rock-me-onedirection.blogspot.com/ zapraszam :*
Wiesz trafiłam tu całkiem przypadkiem
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały
Zrozumiałam o co chodzi w opowiadaniu
Pokochałam mocniej 1D dzieki tobie
Jakieś natchnienie do pisania mnie złapało
To co tworzysz jest niesamowite
Ty jesteś niesamowita, bo masz tak niesamowity
Dar od Boga, mogłabyś nawet wydać książkę
Zostanę tu na dłużej jeśli pozwolisz
Bo interesują mnie dalsze losy
głównej bohaterki
Życzę ci weny
I informje że czekam na nexta =D
Zajebisty blog kochana!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie; http://charlie-true-story.blogspot.com/
Haaaaaaniu, wiem, że dzisiaj dopiero przeczytałaś u mnie rozdział. A ja jestem taka milusia i dodałam nowy, więc zapraszam hah:D
OdpowiedzUsuńPS też za tobą tęsknię <3
Kurczę, muszę wpadać tu częściej. Piszesz po prostu niesamowicie ! :]
OdpowiedzUsuń**Teraz trochę spamu z mojej strony xD**
Chciałabym zaprosić Was na mojego bloga : http://you-will-always-be-my-love.blogspot.com/
Liczę na jakiegolwiek komentarze, bo dzięki nim mam ochotę pisać kolejne rozdziały :)
Wpadnijcie jeśli macie czas <33
hej :3 xx
OdpowiedzUsuńco racja to racja, rozdział jest długi, ciekawy i ważne, że w ogóle jest. oczywiście będę tu wpadać częściej ,bo jestem na tym blogu nowa, ale zaimponowałaś mi swoim doborem słów i bujną wyobraźnią, co jest naprawdę trudne, dlatego życzę dalszej weny. możesz mnie informować na bierząco o rozdziałach na moim gg ? 38108114 , a jak nie masz gg, to pisz na moim blogu. :*
http://emma-and-five-idiots.blogspot.com/
Jesteś megaaa utalentowana! :**
OdpowiedzUsuńczemuu nic nie dodajesz ? :cc
OdpowiedzUsuńKiedy wrócisz !
OdpowiedzUsuńZa jakiś czas, obiecuję :) Wszystko wam wyjaśnię :*
UsuńDroga Haniu,
OdpowiedzUsuńna wstępie, jak to mi się często zdarza, chcę Cię przeprosić za moją długą nieobecność. To tylko jeden rozdział i nie łudzę się, że czekałaś na mój komentarz. Skoro już przeprosiłam, to teraz przepraszam na zaś. Wiem, trochę to dziwne, ale chcę Cię poinformować, że nie będzie mnie przez dłuższy czas. Zaczeliśmy przeprowadzkę do nowego mieszkania i już przenieśli tam internet, od nas z domu. No ale jak to szczęście, nam często nie dopisuje, to są małe komplikacje z ogrzewaniem i instalacjami wodnymi. W takim razie, moi rodzice zdecydowali się na remont od podstaw, więc trochę im to zejdzie, a ja trochę będę bez netu. Na całe szczęście mój tata jest hydraulikiem i wie w czym problem oraz jak to naprawić. Chociaż tyle w tym dobrego. Kolejne dobro jest takie, że teraz będę miała mnóstwo czasu na pisanie rozdziałów. W takim układzie będę dodawać jak tylko znajdę jakąś okezję, a jak wróce to idę na całego z opowiadaniem! Obiecuje Ci to! Teraz mam chwile i piszę od koleżanki. Nareszcie udało mi się przeczytać, ten naprawdę długaśny rozdział. Nie tylko jest długi, ale i wspaniały, tylko szkoda, że harry nadal siedzi w Holmes chapel, a nie ze swoimi przyjaciółmi w Londynie. nadal nie zadzwonił do Han, za to jestem na niego naprawdę zła!! Jak może jej to robić? Przynajmniej ona jest na tyle dobra i miała odwagę, by do niego zadzwonić. Cieszę się, że dała radę, no i jehst taka silna! Ty też jesteś bardzo silna siostro, to u nas rodzinne! Czekam, aż do nas wrócisz i dodasz kolejny super rozdział. mam nadzieję, że wtedy doczekamy się wytłumaczeń Harry'ego i choćby nie wiem jakie były, jak dla mnie powinna z nim zerwać. To będzie dla niej kolejny, bardzo wielki cios, ale tak po prostu musi być! potem będzie mogła rozbudować swoje relacje z Liam'em. Ja wcale nie naciskam na Ciebie, po prostu to już taka rutyna, że zawsze o tym wspominam. Jeszcze raz przepraszam i oficjalnie ci oświadczam, że bez względu na to, czy teraz nasz kontakt zmaleje, to i tak pozostajesz moją siostrą!! Kocham cię!! Buziaczki i już muszę iść, bo koleżanka naciska, żebym ją puściła do kompa :D Nie robiłam buziek, ale to chyba nie przeszkadza? ;) <33
Czekamy na ciebie <3 !
OdpowiedzUsuń