czwartek, 6 grudnia 2012

Rozdział dwudziesty ósmy


Długa droga do pokonania okazała się najmniejszym trudem z jakim dane nam było zmierzyć się tego pięknego wieczoru. W końcu szedłem za rękę ze śliczną dziewczyną, która co chwilę posyłała mi przepiękny uśmiech i mówiła rzeczy, z których śmiałem się do łez. Jej szyja pachniała przepięknie. Nie umiałem uwolnić się od tego zapachu. Nie umiałem przestać słuchać jej głośnego śmiechu. Niebo dawno zmieniło już swój kolor z błękitnego na granatowy. Dodatkowo pojawił się na nim księżyc i miliony jasnych, migoczących gwiazd.
- Nie wydaje Ci się, że ktoś za nami idzie?- odwróciłem głowę. Han zatrzymała się i rozejrzała dookoła.
- Zdawało ci się- powiedziała po chwili, dalej przypatrując się najbliższym drzewom i krzakom.
- A teraz?- zapytałem zatrzymując ją ponownie. Wyraźnie słyszałem jakieś szmery, ale po chwili ustawały.
- Harry, nikogo tam nie ma- uśmiechnęła się i zaczęła iść przed siebie. Jeszcze raz spojrzałem do tyłu, ale mrok nie pozwolił mi na dostrzeżenie czegokolwiek. Ani jednej żywej duszy. Zacząłem biec w kierunku dziewczyny, która powoli znikała mi z pola widzenia. No tak. Jeden spokojny dzień bez reporterów, bez kamer i fleszów aparatów. Człowiek wariuje... W sumie to trochę dziwne, ale nareszcie mogłem spędzić ten dzień sam na sam z moją dziewczyną. A może jednak nie byliśmy sami? Odczułem dziwne wrażenie, że ktoś nas obserwuje...


 ~*~


- Ale masz wypieki na policzkach. Denerwujesz się?- zapytałem kiedy staliśmy już przed drzwiami do domu, a Han nerwowo tupała nogami.
- To ty tak na mnie działasz- powiedziała z nutką ironii.
- Może troszeczkę- dodała po chwili pokazując palcami. Zaśmiałem się a ona pocałowała mnie w policzek.
- Za co to?- moja dłoń spoczęła na miejscu, gdzie przed chwilą znajdowały się jej usta.
- Bez okazji- nabrała powietrza do płuc, a ja otworzyłem drzwi wpuszczając ją do środka domu, w którym roznosił się donośny śpiew Zayna. W salonie siedzieli Niall wraz z Lou i jak zdążyłem zaobserwować grali w pokera na chipsy. Dziewczyna spojrzała na nich dziwnie po czym zaczęła się śmiać.
- Cześć wariaci. Co wyście znowu nawymyślali?- zapytała całując każdego na przywitanie w policzek i siadając między nimi.
- Gramy, ale ta gra nie ma sensu bo gdy tylko się odwrócę Niall zjada nasze...- nie zdążył dokończyć bo blondyn zaczął protestować.
- To nie prawda! Ja jestem uczciwy!- powiedział do pasiastego.
- Ta i głodny- dodała na co on posłał jej mordercze spojrzenie, a my z Lou zaczęliśmy się śmiać.
- No dobrze Niall. Chodź, zrobimy Ci kanapkę- pociągnęła chłopaka za rękę, a na jego twarzy pojawił się szczery uśmiech. Patrzałem na nich znikających w kuchni i zdążyłem uchwycić tylko oczko posłane do mnie przez ciemną blondynkę. Usiadłem na kanapie obok przyjaciela, który ukazał mi cały rząd białych ząbków.
- Gdzie Liam i Zayn?- zapytałem przełączając na pilocie nudne kanały telewizyjne. Po chwili natrafiłem na jakiś ciekawszy film, więc odłożyłem przedmiot i zerknąłem na przyjaciela, który chwilowo się zamyślił.
- Mówiłeś coś?- zapytał jakby wyrwany z transu, ale nie zdążyłem powtórzyć pytania gdyż zza ściany wyłonił się Liam. Wyglądał jakby gdzieś wychodził.
- Stary, no nieźle wyglądasz!- powiedział z uznaniem Lou, klepiąc przyjaciela po plecach.
- Wybierasz się gdzieś?- zapytałem uśmiechając się cwaniacko.
- Co?- zapytał Liam rozglądając się dookoła w poszukiwaniu jakiejś rzeczy. Najpierw Louis, teraz Liam, co oni dzisiaj tacy rozkojarzeni?! Po chwili dobiegły nas śmiechy i z kuchni wybiegła Han z Niallem, który miał pełną buzię jedzenia. Ciekawy jestem jak to przeżuje. Ale... co to dla Nialla Horana.
- Cześć- Daddy przytulił dziewczynę, a ona szepnęła mu coś do ucha. Nie usłyszałem co, ale po tym jak dziewczyna wypowiedziała te kilka słów kąciki ust Liama momentalnie uniosły się ku górze. 
- Wow Li- blondyn zaczął prawić jakieś niezrozumiałe komplementy w stronę Daddiego.
- Niall przeżuj spokojnie, a potem porozmawiasz z Liamem- teraz do pokoju wszedł mokry Zayn z ręcznikiem obwiązanym wokół bioder.
- Zayn nie uważasz, że powinieneś się ubrać?- zapytał uśmiechnięty Liam, chowając telefon do kieszeni. Dopiero teraz mulat dostrzegł dziewczynę trochę zawstydzoną jego obecnością w dość skąpym ubiorze.
- No oczywiście- podszedł do niej i pocałował jej dłoń.
- Mogliście powiedzieć, że Hannah przyszła to bym się odwalił tak jak Liam.
- Wystarczy, że w ogóle się ubierzesz- powiedziała co znów spowodowało falę śmiechu.
- Poczekajcie za chwilę wracam- przytrzymał ręcznik i pobiegł w stronę swojego pokoju odwracając się co chwilę, jakby myśląc, że spłoszona dziewczyna ucieknie z mieszkania. Natomiast ona usiadła obok mnie, po turecku na kanapie i czekała na dalszy rozwój wydarzeń.
- To co Liam, wyznasz wreszcie gdzie się wybierasz?- Lou znów zmierzył bruneta od stóp do głów.
- Przyznaj się, umówiłeś się z Danielle?- zapytał Niall próbując podrapać się po plecach. Po chwili pasiasty zauważył nieudolne starania żarłoka i podrapał go wzdychając głośno.
- A może tak jak Zayn wystroiłeś się dla naszej Han- po jego słowach nastała chwila ciszy. Czy mi się wydaje czy Daddy się zarumienił?!
Może ja też powinienem?!- dodał Pan Marchewka przyglądając się swojemu typowemu ubiorowi.
- Nie Lou. Wyglądasz świetnie- dziewczyna przerwała dziwne napięcie panujące w salonie.
- Miłość jest ważna- Niall przyglądał się ze smutkiem paczce żelek.
- No właśnie...-  postanowiłem kontynuować słowa blondyna na co wszyscy spojrzeli na mnie dość poważnymi wyrazami twarzy.
- Czyżbyś ty?- zapytał Lou uśmiechając się coraz szerzej. Mógłby rozdawać swoją radość i optymizm na ulicy. Spokojnie starczyłoby jeszcze dla kilku innych osób.
- Tak- chwyciłem dłoń dziewczyny, siedzącej obok mnie, splotłem nasze palce i pocałowałem je.
- Czyli jesteście razem?- kontynuował pasiasty.
- Tak- dziewczyna uśmiechnęła się, a on z radości padł w jej ramiona.
- Właściwie to powinienem być zazdrosny o Harry'ego, ale wy bardziej do siebie pasujecie- stwierdził przykładając nasze twarze do siebie. Gdyby tylko inni zareagowali tak jak on. Gdy już cała euforia chłopaka minęła usłyszeliśmy tylko głośne trzaśnięcie drzwiami i brak Liama w pokoju. Przyszedł natomiast Zayn ze swoją idealnie ułożoną fryzurą i spoglądał na nas pytająco. Posłał smutnej blondynce uśmiech i powiedział, że pójdzie zobaczyć co stało się z brunetem.
- To było dziwne...- pomyślałem.
- Nie martw się. Zayn z nim pogada. Pewnie chodzi o Dan- szepnąłem do ucha dziewczynie, której oczy zeszkliły się od łez i pocałowałem ją za uchem.
- Żelka?- zapytał Niall uśmiechając się serdecznie. Świat się wali. Niall dzieli się jedzeniem. Chłopak chyba zauważył zdziwione miny na twarzach naszej trójki.
- No co? Musimy uczcić to, że nareszcie zmądrzałeś i wybrałeś kogoś tak wspaniałego jak Hannah- widać było, że blondyn poprawił jej humor, bo przytuliła go, a na jej twarzy pojawił się chociaż cień uśmiechu.
Do jasnej cholery, co ten Liam wyprawia?!


- Zayn-

Ona nie zasługuje na takie traktowanie. Ta dziewczyna przez te kilka miesięcy od kiedy się znamy zrobiła dla mnie więcej niż niektórzy ludzie, którzy twierdzą, że są moimi przyjaciółmi. Niż te wszystkie dziewczyny, które leciały tylko na stan mojego konta czy markę samochodu. Pokazała mi, że mimo tej sławy mogę żyć jeszcze tak jak kiedyś. Mogę publicznie okazywać moje uczucia, mogę być sobą. Czy ludzie mnie takim akceptują czy też nie...
- Liam!- mój krzyk było słychać na całej spowitej mrokiem ulicy. Po chwili szedłem już krok krok z przyjacielem, który szczerze powiedziawszy tępo chodu miał zabójcze.
- Możesz mnie zostawić?!- zapytał co zupełnie nie było w jego stylu. Minę też miał nietęgą. Zupełnie inna osoba.
- A pamiętasz kim jestem?- zapytałem na co on zatrzymał się i odwrócił twarz w moją stronę.
- Zayn Malik?- biło od niego ironią na kilometr.
- Jestem Twoim przyjacielem- przypomniałem mu.
- A jeśli masz jakieś humory to nie zachowuj się w ten sposób. Widziałeś tą dziewczynę? Widziałeś jej oczy?! Takiej smutnej nie widziałem jej jeszcze nigdy!
- Ma Harry'ego niech on ją pocieszy- powiedział po czym nastała chwila ciszy. To był mój czas na przyswojenie sobie tego co przed chwilą wyszło z jego ust. Gdy już wszystko miałem w miarę poukładane poczułem, że jestem w stanie coś powiedzieć.
- A więc to o to chodzi... Liam? To na pewno ty? Bo mój przyjaciel tak się nie zachowuje. Kto jak kto, ale ty zawsze dbasz o innych. Uważasz, żeby nie zranić ich tym co mówisz albo robisz. Taki jest prawdziwy Liam Payne. Nie bez przyczyny jesteś naszym ''Daddym''. Szczególnie jej byś nie zranił i przyznaj się do tego.
- Do czego mam się przyznać do cholery?!- powiedział już trochę spokojniej. No może pomijając te ''do cholery''.
- Jej byś nie zranił...- wręcz przeliterowałem te słowa dokładnie.
- Liam ty chyba nie...- nagle poczułem ogromną suchość w gardle. Chłopak wziął zamach i kopnął do opony swojego samochodu z całej siły.
- Nie Zayn. Nic nie ma- powiedział i skierował się ku drzwiom do samochodu.
- Czekaj, Liam. Masz jeszcze szansę, rozumiesz? To wcale nie musi tak być!- powiedziałem, ale chłopak otworzył drzwi pojazdu.
- Jestem umówiony z Danielle. Przepraszam, ale muszę już jechać. Nie chcę się spóźnić- powiedział jak gdyby nigdy nic i zatrzasnął za sobą drzwi kierowcy. Odpalił silnik i po chwili ruszył z miejsca. Stałem tam na środku ulicy przypatrując się znikającemu za zakrętem samochodowi mojego przyjaciela.
Liam zawsze pomaga każdemu z nas najlepiej jak tylko potrafi. Doradza i pociesza. Jest moim najlepszym przyjacielem i to właśnie do niego zawsze zwracam się o pomoc w pierwszej kolejności. Tym razem to ja muszę pomóc jemu. Wbrew wszystkiemu co mówi znam go doskonale i wiem, że nie jest w łatwej sytuacji...
- Z Danielle- powtórzyłem słowa bruneta i wyjąłem z kieszeni paczkę papierosów i zapalniczkę. Po chwili siedziałem już na schodkach trzymając papieros drżącą dłonią. Wszystkie wydarzenia, których chyba było za dużo na ten jeden krótki dzień krążyły po mojej głowie. Nagle poczułem ciepłą dłoń na ramieniu i znajome perfumy. Pociągnąłem je by moja jama nosowa mogła zasięgnąć tak wspaniałego zapachu.
- Mogę się przysiąść?- dziewczyna uśmiechnęła do mnie i objęła się ramieniem bo na dworze było już dość chłodno.
- Pewnie- zrobiłem jej miejsce i zdjąwszy swoją bluzę okryłem nią Hannah na co ona rzuciła: dzięki.
- Słuchaj Han...On nie chciał...- toksyczny dym zgromadzony w moich płucach nie pozwolił mi na wymyślenie czegoś odpowiedniego.
- Cii... Nie musimy o tym rozmawiać. Jego sprawa- wzięła ode mnie papierosa i porządnie zaciągnęła się jego dymem. Nawet to robiła z niezwykłym wdziękiem mimo zdenerwowania i rozdrażnienia jakie przyniosło głupie zachowanie Daddiego.
- Wiem. Ale on na prawdę nie chciał Cię zranić.
- Jego reakcja była dość dziwna nie uważasz?- oddała mi papierosa. Proszę tylko o jeden uśmiech na tej smutnej twarzyczce. Tylko jeden, zwyczajny uśmiech w jej wykonaniu. Może kiedyś sam ci to wytłumaczy- powiedziałem pod nosem pewny, że nie usłyszy moich słów. Nie usłyszała.
- Gdzie Harry?- spojrzałem przed siebie, a ona oparła głowę na moim ramieniu.
- Rozmawia z Louisem w jego pokoju. Niall zasnął na moich kolanach, więc go przykryłam i postanowiłam się wymknąć zaczerpnąć nieco świeżego powietrza.
- To nie tutaj- rzuciłem i usłyszałem cichy chichot dziewczyny. Nareszcie. Sam też zacząłem się śmiać. Nie ma to jak śmiech z nieznanego powodu.
- To może Cię odwiozę?- zapytałem gdy oboje już trochę się uspokoiliśmy.
- W sumie to Hazza nawet nie zauważy- stwierdziła i razem poszliśmy do auta. Otworzyłem jej drzwi i odpaliłem silnik. Włączyłem jakąś przyjemną dla ucha muzyczkę i razem ruszyliśmy spod domu.


 - Hannah - 

Oddałam Zaynowi jego bluzę i weszłam do pustego mieszkania. No tak: Car zapowiedziała, że dzisiaj nie przyjdzie na noc, bo musi dokończyć jakiś ważny projekt fotograficzny. No cóż... tak niestety bywa. Właściwie to właśnie w tej chwili potrzebowałam rozmowy właśnie z nią. Z moją najlepszą przyjaciółką...
Zamknęłam się od środka i od razu skierowałam się do łazienki. Nalałam sobie wody do wanny i rozpuściłam w niej aromatyczną kulkę do kąpieli, dzięki której woda się spieniła. Zdjęłam wszystkie ubrania i zanurzyłam się w gorącej wodzie. Poczułam się zrelaksowana. Po jakiś piętnastu minutach beztroskiego leżenia wyszłam z wanny co nie obyło się bez zawrotów głowy. Obwiązałam ciało ręcznikiem i usiadłam na brzegu wanny. Przejechałam dłonią po lustrze, które zaparowało. Umyłam zęby i spróbowałam rozczesać włosy co nie było zbyt przyjemne, więc postanowiłam dać im trochę spokoju i pozostawić je w nieładzie, spinając niesforne kosmyki w wysoki kucyk. Na tyłek wciągnęłam ciemne, dżinsowe rurki, a do tego ubrałam czarną bluzę z napisem ''Free Hugs''. Dostałam ją od mojego kochanego Nialla, który w swojej szafie ma taką samą. Odświeżona wyszłam z łazienki i puszczając muzykę w radiu skierowałam się do kuchni w celu zrobienia czegoś do jedzenia.
To, że puścisz głośno muzykę nie zdoła zagłuszyć Twoich myśli- skarciłam się przygotowując sałatkę. Wcześniej czy później musiałam pomyśleć o tym idiocie, który pokazał jaki jest ''dojrzały''.
- Liam. Dlaczego tak się zachowałeś?!..- wbiłam ostrze noża w sam środek soczystego pomidora. W całym mieszkaniu rozbrzmiewał dźwięk dzwonka do drzwi. Dopiero po jakiejś minucie doszło do mnie, że muszę iść je otworzyć. Przekręciłam klucz i otworzyłam drzwi zauważając Harry'ego opartego o framugę. Uśmiechnęłam się mimowolnie i rzuciłam mu się na szyję.



I jest nowy rozdział, który szczerze to średnio mi się podoba, ale to taki mój prezent dla Was z okazji Mikołaja. Oczywiście pod warunkiem, że byłyście grzeczne w tym roku. Prezenty już były, bo u mnie i owszem :P Za oknem śnieżek, za którym szczerze to średnio przepadam, ale zima też ma swoje uroki. Wielkimi krokami nadchodzi Wigilia i urodziny naszego Lou! :** Kolejny rozdział pojawi się chyba dopiero za jakiś przeszło tydzień, ponieważ w środę, czwartek i piątek piszę kolejne egzaminy próbne. Czyż nie wspaniale?! Jestem wściekła na tą szkołę, ale dzisiaj nie było tam tak źle... A to dlatego, że chodzę do klasy językowej i dzisiaj w ramach projektu rozmawialiśmy na Skype z Irlandczykami. Pełno małych Niallerów! Genialnie! Już się nie mogę doczekać kolejnego czatu z nimi! Takie to kochane! Ojj rozmarzyłam się (przepraszam xD)... Ten tydzień jak dla mnie był dość męczący, więc taki dzień jak dzisiejszy to skarb. Piszcie czy ma sens dalsze pisanie tego tutaj. Miłego wieczorku i upragnionego weekendu!
Buziaki, Hania ;*




15 komentarzy:

  1. Super *__* Ciekawe z kim w końcu będzie Hannah :D Powodzenia w pisaniu :) - Jula
    P.S. Mam nadzieje,że niedługo pojawi się następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Omnomnomnom! *____*
    Się narobiło! :D
    Biedny Liam... co prawda nie zachował się odpowiednio... ale i tak mi go szkoda xd
    No, ale i tak lubię team Han&Hazza.....
    Mieszasz mi w łepetynie dziewczynoo! :D
    Ahh... zazdroszczę rozmowy na skype xD
    Czekam na następnyy!!! :3
    I zapraszam do mnie! <3

    Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
    http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To się porobiło *_*
    Rozdział rewelacyjny, a Han i Harry tak słodko razem wyglądają ... Przynajmniej tak mi się czyta ;P
    I z kim tu ona bd ? ;>
    Mieszasz kochana, oj mieszasz ! :D
    Rozdział rewelacyjny i nie mogę się już doczekać nowego ;*
    Tylko oby w nim było z kim ona bd na stałe ... Ja chce, aby była z Harrym, ale czekam na to co Twoja szalona główka wymyśli ;)

    Ściskam, całuje i życzę weny;*
    P.S. Dzisiaj wieczorem bd u mnie nn, więc zapraszam ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Po raz kolejny nie chce dodać się komentarz... Wredne to to... :<
    Napiszę więc tylko to, że nie jestem zaskoczona reakcją Liama ;3 rozdział świetny jak zwykle :) pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Och misiu! Co za cudowny prezent! Jeden z najlepszych jakie dostałam!
    No nie powiem, że zdziwiło mnie zachowanie Liama... to jest jasne jak but, że on coś do niej czuje. A Hazza? Och to takie urocze jak nie wiem :P
    Pytasz czy ma dalsze pisanie tutaj?
    A ja sie pytam czy Ty masz coś z główką? Wyglada na to, ze tak :)
    Misiu! Twoje opowiadanie to ta część mojego życia, że bez niego nie przeżyję. Także 3x tak!
    Powodzenia na egzaminach! Ja w piątek piszę próbną maturę także pomęczymy sie razem :P
    Buziaki, Magda

    OdpowiedzUsuń
  6. No no.
    Biedny Liaś ;( Aż mi się go szkoda zrobiło.
    Na miłość się nic nie poradzi ;* Niestety ;(
    Ja na jego miejscu tez bym się wkurzyła. ;DD
    <3
    Cekam na następny rozdział (oby szybko )
    <3Kocham ♥
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ty to wszystko przepięknie opisalas. Podoba mi się związek Han i Hazzy. A tak przy okazji to imiona cudnie pasują HH <3 ale Liam... Jego zachowanie jest według mnie naturalne. Byłam dokładnie w takiej samej sytuacji jak on... Nic przyjemnego! Ale mnie serducho bolało jak czytałam to i potem ta rozmowę Zayna i Li. Przepięknie! Lepszego prezentu nie mogłam dostac niż nowy rozdział tutaj. Mimo ze związek naszych golabeczkow jest według mnie bardzo udany to jestem za naszym Liamkiem :-D czekam na 29 <3 dziękuję za to porzadna porcje miłych uczuć i emocji. Aż mi się chce śpiewać Kocham bloga mojej Haneczki !!! I rozdawać swój dobry humor na prawo i lewo :-P Twoja Meg.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział, jestem tylko ciekawa z kim tak naprawde będzie Hannah, czekam na nn ;^^
    Zapraszam do mnie http://my-life-wolud-suck-you.blogspot.com/
    Pozdrawiam i z góry przepraszam za spam <33

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział cudowny , nic więcej dodać nie mogę .
    Ps, Trzymaj się i życzę weny .
    http://lolaa1881.blogspot.com/ -Serdecznie zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz wielki talent. Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Och co za Liaś zbuntował się po prostu ;D
    Han i Harry po prostu oni są dla mnie cudowni ^^
    Rozdział świetny czekam na następny < 3
    Weny !

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział ;) Ale się porobiło;p
    Czekam na NN
    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Upss cos mi sie tu usunęło :/
    Dziękuję Wam za komentarze!!! :-P

    OdpowiedzUsuń
  14. Z góry przepraszam że ten rozdział będzie taki krotki, gdyz pisze z telefonu... No wiec zaczynam: NIEEEEE!!!!! Tylko nie Hazza i Han... Wiesz o tym że uwielbiam naszego Loczka, ale wolałabym by Hanka była z Li... Oni idealnie do siebie pasują... I nawet widać że Li poczuł mięte do Han, prawda?? Nie mylę się?? Zresztą nieważne... I tak zrobisz jak będziesz chciała... Ale nieważne co napiszesz ja i tak to pokocham <333 Jasne że pisanie tutaj na sens... Nawet nie wasz się pomyśleć inaczej ;P to Ja już więcej zanudzać nie będę... Jeśli masz ochotę to wpadnij do mnie, gdzie pojawił się już nowy rozdział: www.just-by-me-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Go Liam!! Go Liam!! ;D Wiem kochanie może nie trafione, ale jak wiesz nadal czekam na mój wymarzony romans ;) I teraz chociaż mam pewność że jest chemia ^.^ Haniu, Ty tak wspaniale opisujesz te momenty Hazzy z Hannah że się po prostu rozpływam :** Masz taki zajebisty talent ♥ Kocham Cię siostruniu i powodzenia na testach + miłych przygotowań do Lougilii :p Louis i wigilia!! Takie superanckie połączenie :$ Buziaczki ;3 A tak w ogóle to też chcę takiego kochanego przyjaciela jakim jest Zayn n.n

    OdpowiedzUsuń