- Cześć- powiedziałam cicho, ale i tak wystraszyłam moją towarzyszkę.
- Oo... ale mnie przestraszyłaś. Cześć- odpowiedziała dziewczyna.
- Obudziłam cię? Przepraszam nie chciałam...
- Nie, spokojnie. Wyspałam się- powiedziałam nalewając sobie do szklanki soku pomarańczowego.
- Aż dwie godziny! Bez szaleństw- obie się zaśmiałyśmy.
- Po co marnować taką ładną pogodę- spojrzałam w stronę okna i moja mina od razu zrzedła.
- Ojejku. Tylko nie deszcz- położyłam łokieć na blacie wyspy kuchennej i oparłam się o rękę.
- No niestety- dziewczyna przysiadła się do mnie i też posmutniała.
- Kawy?- zapytała podnosząc do góry dzbanek z czarną zawartością.
- Nie dzięki. Pocieszę się sokiem- posłałam jej oczko i szeroki uśmiech.
- A tak właściwie to gdzie są wszyscy?- zaczęłam rozglądać się wokół siebie.
- Harry śpi w salonie, ale przecież go widziałaś. Pilnował cię całą noc- zrobiła słodką minę a na moich policzkach pojawiły się rumieńce.
- Niall dalej odsypia na górze. Car i Lucas na spacerze a reszta bandy na zakupach- dokończyła upijając łyk kawy z filiżanki.
- W taką pogodę na spacer. Coś czuję, że nie wrócą za wcześnie...- pokręciła głową z dezaprobatą.
- Ważne, że wrócą szczęśliwi- uśmiechnęłam się, a Eleonor przyznała mi rację.
- Jesteś głodna?- zapytała patrząc jak delektuje się smakiem jabłka, w które właśnie wbijałam swoje ząbki.
- Właściwie to nie za bardzo. Zrobimy coś kiedy chłopaki przyjadą. Teraz muszę jedynie wziąć gorący prysznic. Jestem to winna mojemu ciału- zeskoczyłam z krzesła i pobiegłam do torby po moją kosmetyczkę i czyste ubrania. Ze zwinnością kota wbiegłam po schodach na górę i upewniając się jeszcze czy z Niallem wszystko w porządku zamknęłam się w łazience. Zdjęłam ubrania i rzuciłam je w kąt. Nucąc i podśpiewując piosenki weszłam pod prysznic. Rozpuściłam włosy i odkręciłam kurek z gorącą wodą. Na chwilę musiałam się odsunąć, żeby gorąca woda nie poparzyła mojego ciała. Po chwili jednak przyzwyczaiłam się do jej temperatury i mogłam oddać się jej kojącym strumieniom. Gładziłam moje ciało brzoskwiniowym żelem pod prysznic, którego zapach był nieziemski. Biała piana, która utworzyła się na moim ciele delikatnie mnie łaskotała. Nałożyłam na włosy mój jabłkowy szampon i umyłam je. Moje przymknięte powieki za żadną cenę nie chciały się otworzyć. Tego właśnie było mi potrzeba. Zastrzyku pozytywnej energii, która przychodziła do mnie zawsze po kąpieli. Jakby te strumienie wody miały zmyć wszystkie złe myśli lub nieprzyjemne wspomnienia. Bo każdy ma takowe. Są takie chwile, o których zawsze będziemy mówić. Są takie chwile, które utrwala się na zdjęciach by ktoś potem ze łzami wzruszenia w oczach mógł je pooglądać i powspominać ''stare czasy''. Ja sama również kocham oglądać zdjęcia i stare pamiątki. Dotykać tych starych pożółkniętych zdjęć wyjętych z szafki babci, która opowiada historię swojej młodości- coś wspaniałego. Gładzić zagiętą stronę pamiętnika, w którym opisana jest niezwykła historia miłosna. Podziwianie staranności w zapisywaniu tych wszystkich przeżyć i informacji. Rozmazane od spadających na kartki łez słowa...
Czym są te wszystkie pamiątki w tych czasach? W czasach, w których zdjęcia robione są telefonem a potem z powodu braku wolnego miejsca na karcie usuwane i zamienianie na inne, które tak samo jak ich poprzednicy nie zagrzeją w nim za długo miejsca. W czasach, w których wszystkie pamiątki są wyrzucane z powodu braku miejsca w mieszkaniu. A może brak nam miejsca w sercach? Może nie potrafimy poradzić sobie z tak gwałtownym przemijaniem czasu? Wszystko co piękne kiedyś się kończy...
- Liam -
Wyjdź już Louis. Musimy zapłacić- powiedziałem do przyjaciela, który siedział rozłożony wygodnie w sklepowym wózku. Woziłem go tak po całym sklepie robiąc zakupy. A mówią, że z wiekiem nabiera się dojrzałości... Louis chyba wręcz przeciwnie. Z roku na rok stawał się jeszcze większym dzieckiem, którego żarty bawiły nas i doprowadzały do łez.
- Jak kupimy jeszcze z kilogram marchewek to możemy podyskutować- odpowiedział pasiasty na co wszyscy się zaśmialiśmy.
- Dobra leć po te marchewki a my zapłacimy- posłałem porozumiewawczy uśmiech kasjerce, która najwidoczniej miała z nas niezły ubaw. Chłopak wyskoczył z koszyka i pobiegł w stronę działu z warzywami, a my z przyjaciółmi wyjęliśmy wszystkie zakupy z koszyka na czarną taśmę, która przesuwała się niemiłosiernie długo.
- Na pewno mamy wszystko?- zapytała uśmiechnięta Perrie całując Zayna w policzek.
- Chyba tak- odpowiedział jej mulat w chwili kiedy do kasy podbiegł Louis ze swoimi marchewkami.
- Teraz mamy wszystko- sprostował słowa mulata i szeroko uśmiechnął się do pani siedzącej za kasą.
Po zapłaceniu i wpakowaniu wszystkich produktów do bagażnika pojechaliśmy jeszcze do apteki po jakieś proszki na ból głowy dla Danielle. Po tej ilości alkoholu, którą wczoraj wypiła nie dziwię się, że źle się czuje. Dopiero dzisiaj dowiedziałem się od Zayna co wczoraj wypaliła przy ognisku. Jak mogła powiedzieć coś takiego do Hannah i Harrego? Mimo, że to moja dziewczyna i bardzo ją kocham to całkiem nie rozumiałem jej zachowania.
- My zaniesiemy resztę zakupów do domku a wy chyba musicie pogadać- powiedziała Perrie biorąc z bagażnika ostatnią już torbę na zakupy, w której znajdowały się świeże owoce. Wszyscy odczuli napiętą atmosferę towarzyszącą nam podczas drogi powrotnej ze sklepu.
- Zostaliśmy sami- powiedziała dziewczyna, która ostatnio stawała się dla mnie coraz bardziej obca.
- Dan, dlaczego taka jesteś?- odsunąłem się od niej. Nie miałem ochoty na czułości.
- Możesz nie podnosić głosu?! Mówiłam, że głowa mnie boli- chwyciła się za czoło.
- Ostatnio nie jesteś sobą- usiadłem na schodach prowadzących do domu i patrzyłem na dziewczynę.
- O czym ty mówisz?- w jej głosie można było usłyszeć wyrzut.
- Uśmiechnięta, wrażliwa, zabawna. To jest moja dziewczyna. W takiej Danielle się zakochałem- mój głos się załamał.
- Ciągle nią jestem. Może po prostu to ty się zmieniłeś? Może ktoś cię zmienił?- zaśmiała się, ale to nie był ten śmiech, który tak bardzo kochałem.
- Teraz to chyba ja nie rozumiem- wstałem i chwyciłem ją za rękę.
- Zostaw mnie- wyrwała dłoń z mojego uścisku.
- Przecież widzę ile czasu spędzacie razem. Widzę jak na nią patrzysz- po jej policzku spłynęła łza. Przytuliłem ją.
- Kocham cię, jasne?- wyszeptałem do jej ucha, ale ona nie dała za długo pocieszyć mi się swoją obecnością.
- Uważam, że najlepiej będzie jak pojadę do domu. Obydwoje przemyślimy sobie swoje zachowanie, a po twoim powrocie porozmawiamy- jej twarz nie wyrażała żadnych emocji.
- Jesteś pewna?- zapytałem a ona tylko kiwnęła potwierdzająco głową i skierowała się po swoje rzeczy.
Wsiadła do taksówki i odjechała. Po prostu zostawiła mnie samego i odjechała. Rozczarowany kierunkiem w jaki powędrowała nasza rozmowa wszedłem do domu. Wchodząc do kuchni poczułem, że moje buty lepią się do podłogi.
- Co wyście znowu narobili?- zapytałem dusząc śmiech. Nie wyczekując odpowiedzi zaoferowałem, że pójdę do góry po ręcznik. Nie miałem zamiaru sprzątać za tymi brudasami, ale nie zaszkodzi mi przynieść im potrzebne do tego rzeczy. Przynajmniej będę miał chwilę na zastanowienia. W końcu muszę wytłumaczyć im jakoś dlaczego Dan wyjechała. Chwila i już byłem pod łazienką, z której dobiegał miły dla uszu dziewczęcy śpiew. Nie chcąc przeszkadzać dziewczynie usiadłem na podłodze i oparłem się o ścianę. Analizowałem dokładnie każde słowo wypowiedziane przez moją dziewczynę. Jej zachowanie jest spowodowane zazdrością? Nie, nie wierzę. Czy ja dałem jej kiedyś powód do tej cholernej zazdrości przez którą rani nie tylko nas oboje, ale naszych przyjaciół również?! Co inni mają do tego? Czym zawinili?
- Hej, wszystko w porządku?- nawet nie zauważyłem kiedy Hania wyszła z łazienki. Usiadła przede mną i przyglądała mi się z uwagą. Jej ciemnoniebieskie oczy i delikatny, pocieszający uśmiech były czymś w rodzaju ukojenia dla mojego serca.
- Dan wyjechała. Pokłóciliśmy się- pokiwałem głową z dezaprobatą.
- Rozumiem, że nie wiesz właściwie o co- dłoń dziewczyny dotknęła mojego policzka. Jej skóra pachniała brzoskwiniami.
- Wiesz, kobiety są bardzo skomplikowane- to jedno zdanie, które wyszło z jej ust spowodowało, że na moją twarz wparował szeroki uśmiech.
- Zdążyłem zauważyć- potwierdziłem z uśmiechem.
- Najgorsze jest to, że wydaje mi się, że ona wcale nie chciała tu przyjeżdżać. To chyba nie jej klimaty- posmutniałem.
- Ejjj nie smuć mi się tu. Jestem pewna, że jej przejdzie. Przynajmniej będziecie mieli chwile na zastanowienie się nad całą tą sytuacją i zdążycie jeszcze za sobą zatęsknić. Kochasz ją, a ona kocha Ciebie... Nie ma nic bardziej niesprawiedliwego niż nieodwzajemniona tęsknota. To nawet gorsze niż nieodwzajemniona miłość- spojrzała w jakiś punkt za oknem co sprawiło, że jej słowa dały mi jeszcze więcej do myślenia.
- Czasem, kiedy na Ciebie patrzę myślę sobie gdzie ty to wszystko mieścisz- lekko postukałem dziewczynę w głowę, a ona pięknie się do mnie uśmiechnęła.
- Chodź tu- rozwarła ramiona a ja wtuliłem się w nią mocno. Zapach jej wilgotnych włosów i gorącego ciała sprawiał, że smutki odchodziły gdzieś daleko.
- Hanka -
Większość dnia zleciało nam na szykowaniu jedzenia, które w największych ilościach pochłaniał Niall. Oczywiście zgodnie z zaleceniami lekarza pilnowaliśmy co blondyn je choć jak wszyscy dobrze wiedzieliśmy nie było to łatwym zadaniem. Deszcz padał ze zdwojoną siłą. Nie było mowy o pieszych wycieczkach, spacerach lub ognisku na świeżym powietrzu. Postawiliśmy więc na filmy. Całe szczęście chłopcy pomyśleli i o nich.
- Co oglądamy?- zapytała uśmiechnięta od ucha do ucha Caroline.
- To może wy coś wybierzcie a my pójdziemy zrobić popcorn- powiedziała El wskazując palcem na kuchnie.
- Ooo... widzę że jakieś babskie sprawy- krzyknął Lou podnosząc ręce do góry na znak niewinności.
- Dlaczego?- zapytałyśmy wspólnie z brunetką.
- Idziecie robić popcorn w piątkę?- zapytał podejrzliwie Harry.
- To będzie najlepszy popcorn jaki kiedykolwiek jadłeś- przeszłam obok chłopaka, a w jego oczach zauważyłam błysk. Taki sam jak wczoraj. Pociągnął mnie za rękę i przytulił.
- Ejj Harry, zostaw ją! Ja chcę już ten popcorn. A wiadomo, że moja Hannah robi najlepsze żarcie- zawołał uśmiechnięty Niall posyłając mi oczko, na co wszyscy się zaśmiali.
- No właśnie. Obowiązki wzywają- szepnęłam mu do ucha i wyrwałam się z jego objęć. Po chwili dołączyłam do reszty dziewczyn zgromadzonych w kuchni. Tak jak obiecałyśmy zaczęłyśmy robić popcorn. Kiedy zaczął już ''strzelać'' my zajęłyśmy się rozmową.
- I jak tam spacer?- zapytała podekscytowana Kate. Caroline siedziała na krześle wesoło merdając nogami.
- Dobrze- odpowiedziała blondynka.
- Tylko dobrze?- zapytałyśmy chórem.
- Wspaniale. Pocałował mnie i zaprosił na randkę w piątek- zaczęła radośnie skakać. Już dawno nie widziałam w niej tyle radości, energii i chęci do życia.
- Dopiero w piątek?- zapytała zaskoczona Perrie sięgając do półki po miski.
- Taa... W poniedziałek wyjeżdża i wraca dopiero w czwartek.
- Ważne, że Cię zaprosił- wszystkie przyznałyśmy Kate rację i po wsypaniu do misek popcornu skierowaliśmy się do salonu, w którym siedzieli chłopcy. Zayn wkładał właśnie do odtwarzacza płytę.
- Jaki film wybraliście?- zapytała niska blondynka przytulając się od tyłu do swojego chłopaka.
- Zobaczysz- chłopak podniósł ją i zaniósł na kanapę. Moją uwagę przykuła zawiedziona twarz Kate. Swoje uczucia kryła gdzieś głęboko w serduchu, ale widać było, że cierpi widząc chłopaka, którego od zawsze kochała w objęciach innej. Żeby poprawić humor dziewczynie usiadłam obok niej po drodze podając jedną z misek żarłokowi, za co dostałam buziaka w policzek. Po chwili film się zaczął. Nasze dzikusy spisały się naprawdę dobrze. Wybrali film, który spodobał się zarówno damskiej jak i męskiej części publiczności. Mimo, że fabuła bardzo mi się podobała to myślami byłam w zupełnie innym miejscu. Martwiło mnie zachowanie Liama, który udawał przed chłopakami, że wszystko jest w porządku, że Danielle wyjechała pilnie z powodu jakiejś ważnej próby tanecznej czy sesji. Martwiło mnie, że oni nie zauważyli w jakim on jest stanie... A tak na marginesie to ciekawe o co się pokłócili... Li chyba faktycznie miał rację mówiąc, że Dan wcale nie chciała tu przyjeżdżać- z moich rozmyślań wyrwał mnie głośny śmiech łaskotanej przez chłopaków Eleonor. Po chwili cała ta sytuacja przerodziła się w wielką bitwę na poduszki, w której byłam zmuszona wziąć udział.
~*~
Błądziłam palcem po szybie, po której powolutku spływały pojedyncze krople deszczu. Po chwili jednak przeniosłam wzrok na chłopaka w burzy loków, który przeglądał płyty gramofonowe przyglądając się każdej z zachwytem. Po chwili w pokoju rozległa się muzyka. Hazz chwycił do ręki stojącą na wyspie kuchennej butelkę z sokiem i zaczął śpiewać słowa piosenki. Spojrzałam na niego z uśmiechem na co on odpowiedział mi tym samym dalej nie przestając śpiewać. Podszedł do mnie i odkładając butelkę zapytał swoim seksownym, ochrypniętym głosem.
- Czy mogę panią prosić?
- Naturalnie- ześlizgnęłam się z parapetu, podając mu swoją dłoń.
- Zaprowadził mnie na środek pokoju i obrócił. Swoje ręce położył na mojej talii a ja moimi objęłam jego szyję. Swoje czoło oparłam o jego, a on dotknął mój nos swoim nosem co spowodowało u nas jeszcze większe uśmiechy.
- Jesteś wariatem- delikatnie musnęłam jego usta swoimi.
- Najszczęśliwszym wariatem na ziemi- posadził mnie na blacie kuchennym. Złożył na moich ustach gorący pocałunek przez który na moich rękach pojawiła się gęsia skórka. Odchyliłam się do tyłu co nie stwarzało dla niego problemu. Nachylił się nade mną tak, że plecami dotykałam chłodnego blatu. Przygryzłam jego wargę, a on złożył delikatny pocałunek na mojej szyi, a później ramieniu, z którego zsunął moją bluzkę. Chwyciłam jego kraciastą koszulę i przyciągnęłam do siebie. Oplotłam go nogami a on podtrzymując mnie w powietrzu składał na moich ustach spragnione pocałunki... Chwilę później usłyszałam odgłos czyiś stóp schodzących po drewnianych schodach...
Witam skarbusie!!! Ależ ja mam dzisiaj dobry humorek! Pierwszy raz od dawna na mojej twarzy cały dzień króluje szeroki uśmieszek ;) Rumieńce niemal na całej twarzy i błyszczące oczy... Nie, nie zakochałam się dla ciekawskich. Po prostu się wyspałam i miło spędziłam cały dzień. A jak tam u was? Wy też macie dość tej okropnej szkoły?? Grrr na samą myśl jest mi niedobrze. Tym bardziej, że w poniedziałek olimpiada z języka polskiego, a od wtorku do czwartku próbne egzaminy gimnazjalne... Jutro pewnie czeka mnie bezsenna noc :( Proszę, trzymajcie za mnie kciuki!!! A jak wam się podoba rozdział? Jak myślicie kto przeszkodzi naszym gołąbeczkom? Co do następnych rozdziałów to mam już pewne plany... Nie będę zdradzać... Cieszcie się sielanką póki czas :) Pisałam ten rozdział z myślą o mojej Madzi, czyli ChoCoLaTe!
Kochana pozwoliłam sobie napisać w tym rozdziale ten piękny cytat, który ty mi pokazałaś :) Dziękuję Ci za te wspaniałe komentarze i wszystkie miłe słowa wsparcia. Każde napawa mnie ogromnym optymizmem!
Kocham Was wszystkich i liczę na szczere opinie od moich wspaniałych czytelniczek :P A tak na marginesie to oglądałyście wywiad Louisa i Zayna dla RMF MAXX? :))
Wiesz ile czekałam na ten moment? Serducho raptownie podskoczyło mi do góry gdy zobaczyłam, że coś nowego jest u Ciebie :*
OdpowiedzUsuńRozdział? Cóż tu dużo mówić, mistrzowski zresztą jak każdy w Twoim wykonaniu. Co za miły koniec dnia!
,,Są takie chwile, o których zawsze będziemy mówić. Są takie chwile, które utrwala się na zdjęciach by ktoś potem ze łzami wzruszenia w oczach mógł je pooglądać i powspominać ''stare czasy''
Najpiękniejsze słowa jakie mogłam przeczytać. Przepiękne Haniu, na prawdę. Zgadzam się z nimi w 100%.
Pisałaś rozdział z myślą o mnie? Jejku! Duży uśmiech na twarzy! :D Serio, jesteś taaaaka kochana!:)
Och.... Mogłabym czytać i czytać i czytać... ale wszystko co dobre musi się skończyć :(
Oczywiście, że będę trzymać za Ciebie kciuki! Jestem pewna, ze napiszesz wszystko bardzo dobrze i zobaczysz... Będzie tak, że Twoje nerwy i strach pójdą na marne!
Och Haniu, jesteś taka cudowna.
Jak można być takim cudownym?! Ha???:)
Ten blog napawa mnie taką pozytywną energią, takim czymś dobrym, że pisząc ten komentarz śmieję się jak wariat:)
No a podobno tylko wariaci są coś warci tak?
Odwołując sie do wywiadu to i owszem miły fajny a słowo Polska w ich ustach? Poezja! Martwi i smuci mnie tylko to, ze tak mało mówił Zayn ale nadrabia swoim głosem w ich nowych piosenkach:)
Ściskam bardzo mocno, Magda :)
No i oczywiście zapraszam do mnie na nowość! :)
No mam nadzieję, że tak będzie z tymi egzaminami i olimpiadą...
UsuńHahhha nie czuję się aż taka cudowna, ale jest mi niezmiernie ciepło na serduszko, że tak o mnie myślisz :** Ja też zachowuję się dzisiaj jak wariat, więc normalka :))
No, witaj słońce!!!
OdpowiedzUsuńTaaak się cieszę że dodajesz nowy!!!
Kocham Twoje opowiadanie!! Ale Ty już chyba to wiesz ;3
Biedny Liam :(
Ale z drugiej strony podoba mi się kiedy Hann jest z Harrym... tworzą taką świetną parę!!
Oczywiście rozdział cudowny!
Nie wiem jak można tak dobrze pisać, ale Tb. się to udaje!!!
Jesteś po prostu wspaniała w tym co robisz, wiesz? :)
Baaardzo spodobał mi się fragment o pamiątkach i końcowa scena :D
Hmmm kto im przeszkodził??
Podejrzewam Liama, ale wszystko się okaże ;)
Rzecz jasna że będę trzymać za Cb. kciuki!!!
Trzymać i nie puszczać! :3 Najwyżej dostanę jedynkę za to że nie robię notatek na lekcji :P
Mój dzisiejszy (a właściwie wczorajszy bo jest 1.30) dzień był... aktywny :D
Prawie cały dzień biegałam jak opętana po całym mieście na grze... xD
Cieszę się że mogłaś się wyspać ^^
Czeeeeeeekam na nexta! ;3
Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/
http://my-little-crazy-world-by-blue-rose.blogspot.com/ :)
Ps. Mogę Ci wyznać w sekrecie że dzisiaj mam zamiar wstawić już nowy rozdział jeśli wszystko dobrze pójdzie! <33
Och, dodałaś rozdział! Jesteś bossem . :D Uśmiech mimowolnie wkroczył mi na usta, widząc, że jest coś nowego <3 Uch, nawet ie wiesz jak się cieszę ^^
OdpowiedzUsuńLiam i Danielle... :( W tym opowiadaniu jeżeli ze sobą zerwą ucieszę się, ponieważ uważam, że Payne jest przeznaczony dla Han, a nie dla Danielle. Aczkolwiek w normalnym życiu jest mi cholernie smutno z tego powodu, że Lanielle już nie ma. :< Jestem pewna, że jest im cholernie ciężko.
Nie mówię, że kocham Dan, ale akceptuję ją, bo uszczęśliwiała Liasia. A ktoś, kto daje szczęście chłopakom z 1D daje szczęście i mi, bo kocham tą piątkę jakby byli od zawsze w moim serduchu. Naprawdę się czuję, jakbym ich znała nie tylko z występów...
Ale to nie o tym miałam pisać. :)
Nie ogarniam Louisa siedzącego w wózku XD Nie zgniótł im zakupów? Hahaha:D Zayn i Perrie - Oni są naprawdę słodcy .:) Kate... Szkoda dziewczyny, nieodwzajemniona miłość to nie jest nic fajnego. Ale może jednak w którymś momencie role się odwrócą i w końcu Kate będzie mogła poczuć miłość odwzajemnioną, która jest największą zagadką ludzkości? ...;> Chyba coś gadam nie do rzeczy. A teraz przejdę do Niallera. Jak on to robi, że tyle wpierdziela, a nie tyje? Chyba każda dziewczyna mu tego zazdrości :D Chociaż ja na swoją wagę nie narzekam..;D Słodki Horaan *-* Harry i Hania... Hm... Naprawdę mają być razem? Ja wiem, że loczuś się zakochał i wgl, i Hania może też jest zauroczona, ale do choroby co z Liamem? Normalnie nie mogę się doczekać aż powstanie Liam+Han = (nie wiem jak to napisać. Hiam? hahaah;D) , bo powstanie, prawda? :) Caroline i Lucas. Kibicuję im! Randka w piątek. Umm, opiszesz to jakoś, prawda?:D
Nie pominęłam czegoś? Chyba nie.
Chciałam ci jeszcze powiedzieć, że rozdział mi się strasznie podobał, jak każdy w twoim cudownym wykonaniu.
Kocham Cię, ale to chyba już wiesz, co? :)
Ty moja ulubiona blogerko! <3
Posyłam ci Horanowego Hug'a . haha :D <3
Do następnego <3
Hhahha nie wiem czy im nie zgniótł zakupów, ale wiesz taka przejażdżka w wózku sklepowym to niezła frajda :)) Ja jak byłam mała zawsze siedziałam w wózku i wrzucałam do wózka wszystko co dobre :)) mhhhmmm a teraz trzeba dbać o linię, bo aż takiej przemiany materii jak Horanek to ja nie mam niestety :(( Hiam, hahhah :)) Louis kiedyś powiedział (naprawdę) że najlepsze pary są jeśli połączenie imion dwóch osób jest beznadziejne, więc... :)) Nic nie zdradzę :P
UsuńOpiszę, opiszę jakoś :)) Awww, ulubiona bloggerka ??? :) Kocham Cię normalnie... Miód na sercu :)
Super rozdział :) Wydaje mi się że przerwie albo Liam albo Lou :) Powodzenia trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńHm... Ciekawe kto im przeszkodził XD
OdpowiedzUsuńCudowny! <3
http://spieszmy-sie-byc-szczesliwi.blogspot.com/
Hej, Han pije kawę? Boże! Przecież ona nie ma jeszcze 18 lat! ;-D haha.
OdpowiedzUsuńLouis w sklepowym wózku hahaha nie mogę! rozwaliłaś mnie tym. Szkoda że ja nie wpadłam na takie zaje ..... pomysł ;-D Ah, nie ma to jak twoja szeroka wyobraźnia. Oby tak dalej. Szczerze to mi było szkoda Dan :-(.
Czemu ktoś przerwał Harre'mu i Han??? ;-(((. Normalnie się zdenerwowałam ;-D
Ale znając życie to nasz drogi Li.
Aaa co do wywiadu na RMF max to oglądałam, pewnie że tak. Cudny był Lou z Zay'em! I jeszcze koncert w 2013!
Czekam na nn. ;D
Koocham twojego bloga. Masz po prostu dar dziewczyno! <3
OdpowiedzUsuń+ciekawę kto im przeszkodzi??
U mnie nn:http://onedirection-the-story.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział :) Chyba muszę nadrobić poprzednie rozdziały :)
OdpowiedzUsuńI zapraszam do mnie na nowego bloga, gdzie pojawili się już bohaterowie i prolog: http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com/ :) xx
No Hej Haniu ;) Zostałaś nominowana przeze mnie do Libster Award. Po więcej zapraszam cię na mojego bloga. :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny rozdział Kochana . <3
kocham, kocham, kocham ! <3
OdpowiedzUsuńzapraszam na 15 rozdział u mnie ;d
ii zostałaś nominowana u mnie o nagrodę Lieber award, szczegóły znajdziesz na http://we-gotta-vibe-you-cant-define.blogspot.com
albo na http://nobodywillloveulikeido.blogspot.com/
Przepraszam że dzisiaj tak króciutko ale jestem zajęta xD -,-
OdpowiedzUsuńZajebisty Rozdział i Nominacja do Libster Award u mnie =*
Cudownyyy...;*
OdpowiedzUsuńCiekawe kto im przeszkodził :D
Powiedz jak dodasz nn^^
Świetny rozdział .. :D
OdpowiedzUsuńNo normalnie słów mi brak ... A ten cytat piękny <333
Strasznie mi się ten rozdział podoba :D
Ale ciągle Hanna niewybrała z kim bd ... Niech to się stanie w najbliższych rozdziałach, bo eksploduje :P
Czekam na nn i zapraszam do sb na nn na:
http://milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com
Hej, nominowałam Cię do Liebster Award, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńwww.one-direction-and-ammie.blogspot.com
Z racji tego, że kocham Twojego bloga, nominowałam Cię do Libster Award. ;D Więcej informacji o tej zabawie na moim blogu, o tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com/p/libster-award.html
http://4ever-onedirection.blogspot.com <--- Nowy rozdział u mnie :D Zapraszam ;* Przepraszam za spam :C
UsuńŚwietny rozdział! Piszesz genialnie! Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział:*
OdpowiedzUsuńZapraszam takze na mojego bloga, dopiero zaczynam więc zalezy mi na opinii, zaobserwowaniu przez tak genialną pisarke jak ty.
http://hello-in-my-world.blogspot.com/
Hmm no no nieźle się rozkręciłaś ;)
OdpowiedzUsuńZamierzam narobić;p
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
nadrobić*
UsuńU mnie nowy odcinek:D
OdpowiedzUsuńWitammm Kochana... To znowu ja!!! Wiem że ostatnio zaniedbałam twojego bloga i gdybyś była na mnie bardzooo zła to ja bym to zrozumiała... Czytam każdy jeden twój rozdział ale nie mam czasu na komentowanie... Gdyby nie ta szkoła pod każdym twoim rozdziałem pojawiałby się komentarz ode mnie na kilka kilometrów... Bardzo cię przepraszam za moje niewybaczalne zachowanie ;[
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o rozdział to po prostu boooombaaa... I to nie taka zwykła bombaaa... To taka bomba która robi takie wielkie - KA BUUM!!!
Wiesz o tym że uwielbiam twoje opowiadanie... I wszystko co napiszesz trafia do mojego serducha... Tylko mam jedno małe pytanko?? DLACZEGO HANIA I HARRY??!! Uwielbiam naszego Hazze, ale wolałabym że by na jego miejscu pojawił się Liam... Ty już chyba o ty wiesz bo wspominałam nie jednokrotnie, że wolałabym aby Li był z Hanią... Ale cóż... Ufam Tobie i cokolwiek napiszesz to i tak zostanie przeze mnie uwielbione (coś wiedzę że jest jakaś kłótnia między Li, a Dan ;D Meuahaha...) I jestem strasznie ciekawa kto przeszkodził Han i Hazzie ;D
Dobraaa... To ja już nie przynudzam ;P Chciałam jeszcze dodać że zostałaś nominowana do Liebster Award... Więcej informacji tu:
http://just-by-me-1d.blogspot.com/2012/11/liebster-award_21.html#comment-form
Kocham i pozdrawiam ;*** <333
Nie, oczywiście, że się nie gniewam :) Rozumiem Cię doskonale bo ja też mam strasznie mało czasu przez szkołę :// Na całe szczęście mam internet w telefonie dzięki czemu mogę komentować wasze blogi w miarę regularnie :P
UsuńWiem, że tak byś wolała :) Przypominam, że ja nie kończę tego opowiadania jak na razie :P Tak dziękuję za nominację :) Obiecuję, że za jakiś czas odpowiem na te wszystkie wasze pytania :P
Kocham, Hania
Zostałaś nominowana do Liebster Award:
OdpowiedzUsuńhttp://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com
Hej. Zgłosiłam Cię do Liebster Award. Szczegóły na moim blogu imagin-onedirectionlove.blogspot.com <3
OdpowiedzUsuńNie ma takich słów, które opisałyby jak Twoje słowa działają na moją podświadomość. Jesteś zdecydowanie mistrzynią w tym co robisz! I uważam, że jesteś też jedną z najlepszych pisarek jakich opowiadania czytałam. Jesteś wspaniałą i niezwykle utalentowaną osobą... Nie rozumiem dlaczego nie wierzysz w siebie... Masz ogromny talent i potencjał! Nie zmarnuj tego! Wiem, że czasem jest ciężko, ale dziękuję Ci, że mimo tego jesteś tu z nami i piszesz takie rzeczy... Szczęka opada w dół kiedy to czytam. Twoje opowiadanie + do tego puszczam piosenkę One Direction i humor murowany :)
OdpowiedzUsuńJesteś takim moich małym szczęściem, a to co tu piszesz radą w codziennym życiu. Nawet nie wiesz ile te kilka słów, które napiszesz znaczy dla takiej osoby jak ja... A wracając do rozdziału to nie mam pojęcia kto im przeszkodzi. Może Liam? Mam przeczucie, że ona jednak będzie z Liamem... Nie chcę, żeby Han cierpiała przez Harolda, ale czuję, że tak właśnie będzie :(( Ona jest jedną z tych bohaterek, które uczą tej NIEZWYKŁEJ WRAŻLIWOŚCI :P Naprawdę tylko pozazdrościć twoim znajomym. No bo przecież TO TY przekazujesz jej swoje cechy i powodujesz, że z rozdziału na rozdział przywiązujemy się do niej jak i do Ciebie samej Haniu moja najpiękniejsza :P