- Ja idę już spać chłopcy- dziewczyna wstała z kanapy. Mimo zmęczenia uśmiech nie znikał z jej twarzy. Odłożyła na stół kubek z herbatą cytrynową i pocałowała mnie w policzek swoimi rozgrzanymi ustami. Aż miałem ochotę chwycić ją za rękę, przyciągnąć do siebie i złączyć się z nią w dłuższym pocałunku.
- Dobranoc- szepnęła mi do ucha i skierowała się w stronę naszego przyjaciela, który już rozkładał ręce.
- A ty głodomorku: koniec jedzenia na dzisiaj. Przypominam ci, że byliśmy z tego powodu w szpitalu- przytuliła blondyna, a on wtulił się do niej.
- To będzie trudne, ale dla Ciebie mogę to zrobić- uśmiechnął się uroczo i wypuścił ją z objęć.
- No dobrze, starczy już chyba tego dobrego- zaśmiałem się nerwowo, a oni spojrzeli na mnie z rozbawieniem.
- Jaki nasz Hazza zazdrosny się ostatnio zrobił- Niall posłał oczko niebieskookiej, która tylko odpowiedziała nam uśmiechem i zniknęła gdzieś na schodach.
- Hannah -
Sen był czymś czego potrzebowałam w tej chwili. Korzystając z resztki sił, które mi pozostały ubrałam się w moją piżamę i umyłam zęby. Pochyliłam się nad umywalką i ochlapałam twarz zimną wodą. Następnie wytarłam spływające po moich policzkach krople miękkim ręcznikiem. Siadłam na brzegu wanny i rozczesałam pofalowane włosy. Wychodząc z łazienki słyszałam jeszcze głosy loczka i Nialla. Kąciki moich ust automatycznie się podniosły, a ja powędrowałam do pokoju, w którym czekało już na mnie łóżko i cieplutka pościel, którą dokładnie się okryłam. Do mojej głowy nie zdążyły dotrzeć żadne myśli. Pochłonął mnie głęboki sen...
- Czekaj, czekaj. Teraz się uda- chłopak podrzucił do góry omlet, który spadł na podłogę. Dokładnie tak jak poprzednie. Nie umiejąc dłużej się powstrzymać, wybuchnęłam śmiechem.
- Patrz jak to się robi- wzięłam od niego patelnię i zrobiłam gwałtowny ruch. Omlety z powrotem spadły na swoje miejsce już prawie upieczone.
- Aaa widzisz...Tak to robi mistrzu- pokazałam język Panu Marchewce, a ten przewiesił mnie przez swoje ramie i zaczął biegać po domku jak opętany.
- Louis puść mnie!- krzyczałam do chłopaka, który był dość silny.
- Niall będzie niepocieszony, że spaliliśmy jego śniadanie!- wrzasnęłam, a blondyn przybiegł ze swojej sypialni najszybciej jak tylko potrafił.
- Śniadanie?! Jak, gdzie?!- zaczął pytać nerwowo.
- Pomóż mi to Cię nakarmię- spytałam patrząc na blondyna, który stał odwrotnie. Nie to ja źle widziałam, ponieważ pasiasty dalej trzymał mnie w dość niewygodnej pozycji. Mimo to Niall wyglądał równie wspaniale. Po interwencji blondyna zbiegliśmy na dół ratować to co zostało z posiłku. Na szczęście nie było tak źle. Po przygotowaniu reszty smakołyków poszliśmy z Louisem obudzić resztę gromady zostawiając blondyna samego w kuchni co może nie było najlepszym pomysłem.
Niall + nikogo więcej w pokoju + cała góra jedzenia = kłopoty.
Spokojnie nacisnęłam klamkę prowadzącą do pokoju, w którym smacznie spał sobie Harry. Mój zegarek wskazywał jedenastą. Stwierdziłam, że najwyższa pora już wstawać. W końcu czeka nas jeszcze droga powrotna do domu. Uklęknęłam przed brunetem i pogładziłam go po policzku. Chłopak cichutko zamruczał, a kąciki jego ust delikatnie uniosły się ku górze. Widok ten sprawił, że moje serducho raptownie podskoczyło do góry. Czy ja się w nim zakochałam? Czy to tylko zauroczenie? A ja? Co ja dla niego znaczę? Takie i inne myśli krążyły w mojej głowie na dobre wytrącając mnie z czynności, którą miałam wykonać.
- Harry- odgarnęłam loki z jego czoła i ujrzałam te wspaniałe zielone oczy.
- Pora wstawać. Śniadanie już zrobione, ale musisz się spieszyć bo Niall wszystko zje- zaśmiałam się.
- Mógłbym tak wstawać codziennie- wyznał i przesunął się, a ja ułożyłam się obok niego i przytuliłam do jego nagiego torsu. Jakaś siła kazała mi to właśnie zrobić. Podświadomie wiedziałam, że nie powinnam. Coś mówiło mi, że on skrzywdzi mnie tak jak jego poprzednicy. Chłopak niespodziewanie uniósł mój podbródek i czekał aż coś powiem lub się uśmiechnę. Moja twarz nie wyrażała żadnych konkretnych emocji.
- Co się stało?- zapytał głaszcząc mnie po włosach.
- Harry czy my jesteśmy parą? W moim sercu rozgrywała się istna walka. Umiejętność zaufania komuś w sferze uczuciowej jest dość ciężkim tematem. Szczególnie gdy już kilkakrotnie zostało się wystawionym na ciężką próbę... I nie zawsze kończyło się to tylko mnóstwem wypłakanych chusteczek i zranionym sercem...
- A chcesz tego?- jego oczy błyszczały, a wyraz twarzy nie symbolizował człowieka, który mógłby mnie skrzywdzić. Uśmiechał się promiennie, wręcz z miłością w oczach...
- Chcę- wyszeptałam wystarczająco głośno, żeby mógł mnie usłyszeć.
- Ja nie marzyłem o niczym innym od kiedy Cię poznałem- wyjawił i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Moje usta wygięły się w uśmiech.
- Poczekaj. Ja jeszcze muszę Ci o czymś powiedzieć- spuściłam głowę i usiadłam na przeciwko niego. Chłopak chwycił moje dłonie, żeby dodać mi otuchy i patrzył prosto w moje oczy.
- Bo...- nagle do pokoju wpadł Louis, który krzyczał, że mamy już schodzić bo Niall zjadł połowę przygotowanego śniadania.
- Już idziemy- Hazza machnął na niego ręką i kazał kontynuować.
- To nic ważnego. Później porozmawiamy- rozproszona pociągnęłam go za rękę i skierowaliśmy się na dół do reszty.
- Kate -
- Już idę! Krzyknęłam zbierając resztę swoich rzeczy i pakując je do swojej torby. Szybko wbiegłam jeszcze po schodach na górę do łazienki sprawdzić czy i tam czegoś nie zostawiłam. Weszłam do pomieszczenia i doznałam niemałego szoku. Zayn paradował w samym ręczniku najprawdopodobniej nie mając nic pod spodem. Na sam widok przeszła mnie fala gorąca.
- Przepra... Ja, ja nie....- wydukałam, a na moich policzkach pojawiły się rumieńce. Chłopak patrzył na mnie zdezorientowany.
- Nie wiedziałam, że ty tu...- nie umiałam się wysłowić. Żadne rozsądne wytłumaczenie nie przychodziło mi teraz do głowy.
- Nic się nie stało- mulat uśmiechnął się uroczo. Stałam wpatrzona w niego jak w obrazek. Obrazek...Co ja mówię... Najpiękniejsze i bardzo pociągające arcydzieło w samym ręczniku. Zmierzyłam go całego wzrokiem, dalej nie umiejąc zebrać się na powiedzenie czegoś sensownego.
- Kate- chłopak potrząsnął mną a ja spojrzałam mu w oczy, których intencji nigdy nie umiałam odczytać. Może to mnie tak w nim pociągało? Może właśnie dlatego pewnego dnia poczułam do niego coś więcej niż tylko przyjaźń?! Wybiegłam z pokoju bez żadnego wytłumaczenia zostawiając go tam samego z mnóstwem pytań. Złość. Złość do siebie, złość do całego świata. Lepiej żałować, że się coś zrobiło niż, że nie zrobiło się nic... Pierwszy raz dosłownie mnie zamurowało. Spotkanie z nim w takiej sytuacji nie pomogło mi uporać się z uczuciem, którym go darzę... bez wzajemności... Tak, Perrie. Blondynka, która teraz uśmiecha się promiennie do Liama. Wszyscy radośnie czekają na naszą dwójkę. Tylko ja nie mam humoru.
- Zayn?- zapytała Han siadając obok mnie. To właśnie z nią mogłam porozmawiać o wszystkich problemach. To zawsze ona mi pomagała, przychodziła kiedy tylko zadzwoniłam. Tylko ona wiedziała co czuję do mulata. Nawet on sam chyba tego nie dostrzegał...
- Nie potrafię patrzeć jak ona go całuję. Nie mogę znieść tego widoku- po mojej twarzy spłynęła pojedyncza łza.
- Powiedz mu- spojrzała na mnie swoimi niebieskimi jak ocean oczami, które dodawały otuchy nawet w najtrudniejszych chwilach...
- Chyba sobie żartujesz. Wyśmieje mnie!- zaśmiałam się gorączkowo.
- Nigdy się nie przekonasz jeśli nie spróbujesz- uśmiechnęła się delikatnie.
- A teraz oddychaj tym wspaniałym powietrzem- zamknęła oczy, a ja poszłam w jej ślady. Napełniłam płuca maksymalną ilością powietrza. Może wystarczy do rozmowy z Zaynem...
~*~
Smak pysznej, mlecznej czekolady zachwycił moje podniebienie i poprawił nastrój. Nie tylko on. Pomógł mu też przystojny chłopak z kręconymi włosami i magicznymi, zielonymi oczami, w których rozgrywało się istne szaleństwo.
- Z czego się śmiejesz?- dezorientacja wkroczyła na moją twarz.
- Z Ciebie brudasie- zebrał bitą śmietanę z mojej brody i oblizał palec. Rumieńce wkroczyły na moje policzki, a jego wzrok sprawiał, że ich czerwonawy odcień po prostu nie miał prawa zniknąć. Po zapłaceniu przez chłopaka wyszliśmy z przytulnej kawiarenki i skierowaliśmy się w kierunku parku. Powietrze stawało się coraz zimniejsze, a wiatr z dnia na dzień przybierał na sile. Jesień nadchodziła wielkimi krokami. Dość wcześnie w tym roku... Liście na drzewach przybierały przeróżne barwy. Pomarańcz, żółć, brąz... przepiękna kolorystyka. Powoli trzeba zmieniać ubrania na cieplejsze... ale póki co: lato nadal króluje w naszych sercach. Uśmiechnęłam się do bruneta, który chwycił moją dłoń i splótł nasze palce.
- Powiemy im dzisiaj?- zapytałam z nadzieją. Spojrzałam na niego ukradkiem, a on pocałował mnie w czoło.
- Myślę, że to dobry pomysł. Nie możemy ukrywać tego, że jesteśmy razem- seksowna chrypka dała się we znaki.
- Patrz tam- zwrócił moją twarz w kierunku dwójki małych dzieci trzymających się za ręce.
- Oni nie boją się okazywać sobie uczuć dlaczego my mielibyśmy to robić?- moje oczy błysnęły, a w sercu pojawiła się ochota przytulenia do niego. Poczułam przepiękny zapach jego perfum i poczucie bezpieczeństwa w jego ramionach. Pora poczuć szczęście, pora zapomnieć o czymś co dawno straciło sens. Pora zapomnieć o ludziach, którzy nigdy nie powinni się pojawić w moim życiu... Pora zrobić porządki ze swoim życiem. Mimo wcześniejszych obaw wiem, że muszę spróbować. Wiem, że muszę walczyć o miłość...
- Wracajmy do domu bo robi się coraz zimniej- chłopak rozejrzał się dookoła i pociągnął moją rękę. Wziął mnie na plecy i zaczął biec ścieżką zwracając na nas uwagę przypadkowych przechodniów. Światła uliczne nadawały romantyczny nastrój. Rozpędzone samochody gnały przez ulice. Chłopak wysłuchawszy moich próśb odnośnie opuszczenia mnie na ziemię zatrzymał się na krótką chwilę. Oparł mnie o jakąś latarnie i uśmiechał się cwaniacko.
- Styles, co ty taki zadowolony?- chwyciłam jego twarz w dłonie.
- Bo mam Ciebie- dotknął swoimi wargami moich ust. Ciemna noc nie przeszkodziła mi w dostrzeżeniu radości, jaka królowała na jego twarzy.
- A co jak ucieknę?- zapytałam i wymknęłam się zanim zdążył się obrócić.
- Nie tym razem!- wrzasnął i zaczął mnie gonić. Biegłam chodnikiem mijając dzieci wracające na kolację do domu. Osoby, które powracały z pracy do swoich rodzin, zakochane pary trzymające się za ręce. Po chwili jednak zatrzymałam się w miejscu przepuszczając parę uśmiechniętych staruszków na co oni kiwnęli głowami w podzięce i odwzajemnili mój uśmiech. Przypomniała mi się moja babcia, dziadek, rodzice i reszta rodziny, która została w Polsce. Moje serce ogarnęła nostalgia. Niespodziewanie poczułam ciepły oddech z tyłu mojej szyi i pocałunek. Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka, który sapał z przemęczenia.
- Szybka jesteś- uśmiechnął się i objął mnie ramieniem. Razem skierowaliśmy się do domu chłopaków, gdzie zamierzaliśmy oznajmić im, że jesteśmy razem. Sama nie nie wiem jak zareagują. Mam nadzieję, że będą cieszyć się wspólnie z nami...
Hahhaa bioderka Liaś :** a Harry imprezę rozkręca :p
Po dwutygodniowej przerwie wracam do moich rybeczek :p Przepraszam, że napisanie tego rozdziału tyle mi zajęło, ale dzisiaj pierwszy raz od tygodnia weszłam na komputer... Jak wiecie pisałam próbne egzaminy gimnazjalne i olimpiady poza tym miałam w tym tygodniu 9 sprawdzianów!!! Oni chcą mnie chyba zamęczyć na śmierć. Kilka moich ostatnich dni wyglądało tak: walczę ze swoją silną wolą (czyt. wstaję i idę do szkoły), po dziewięciu godzinach wracam, ubieram piżamę, idę się przespać, wstaję, robię zadania, uczę się, jest godzina pierwsza w nocy: idę się kąpać, potem idę a raczej sunę, ponieważ nie mam siły podnosić nóg SPAĆ :** Dzisiaj sobota, którą wspaniale spędziłam z moją mamusią. Na prawdę żadnych kłótni, zgoda, byłyśmy na mieście, potem coś zjeść i w perfumerii. Pora zacząć szukać jakiś prezentów świątecznych... Ahhh pachnę dzisiaj przecudownie :P
A co do tych egzaminów to hmmm.... Fizyka, matematyka, chemia: TOTALNA PORAŻKA. Historia, wos, polski, biologia, geografia, angielski: BARDZO DOBRZE :** Dziękuję za takie wsparcie duchowe :) To mi na pewno bardzo pomogło ;) Pozostała sprawa Liebster Award. Obiecuję, że w najbliższych dniach odpowiem na te wszystkie pytania, ponieważ jak mniemam zostałam nominowana przez jedenaście osób za co bardzo Wam dziękuję!!! :** No i te wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem :) Jesteście kochane. Mam nadzieję, że ten rozdział też Wam się spodoba i zostawicie dużo komentarzy żebym miała co czytać :P
Dużo siły na nadchodzący tydzień :))
- Wracajmy do domu bo robi się coraz zimniej- chłopak rozejrzał się dookoła i pociągnął moją rękę. Wziął mnie na plecy i zaczął biec ścieżką zwracając na nas uwagę przypadkowych przechodniów. Światła uliczne nadawały romantyczny nastrój. Rozpędzone samochody gnały przez ulice. Chłopak wysłuchawszy moich próśb odnośnie opuszczenia mnie na ziemię zatrzymał się na krótką chwilę. Oparł mnie o jakąś latarnie i uśmiechał się cwaniacko.
- Styles, co ty taki zadowolony?- chwyciłam jego twarz w dłonie.
- Bo mam Ciebie- dotknął swoimi wargami moich ust. Ciemna noc nie przeszkodziła mi w dostrzeżeniu radości, jaka królowała na jego twarzy.
- A co jak ucieknę?- zapytałam i wymknęłam się zanim zdążył się obrócić.
- Nie tym razem!- wrzasnął i zaczął mnie gonić. Biegłam chodnikiem mijając dzieci wracające na kolację do domu. Osoby, które powracały z pracy do swoich rodzin, zakochane pary trzymające się za ręce. Po chwili jednak zatrzymałam się w miejscu przepuszczając parę uśmiechniętych staruszków na co oni kiwnęli głowami w podzięce i odwzajemnili mój uśmiech. Przypomniała mi się moja babcia, dziadek, rodzice i reszta rodziny, która została w Polsce. Moje serce ogarnęła nostalgia. Niespodziewanie poczułam ciepły oddech z tyłu mojej szyi i pocałunek. Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka, który sapał z przemęczenia.
- Szybka jesteś- uśmiechnął się i objął mnie ramieniem. Razem skierowaliśmy się do domu chłopaków, gdzie zamierzaliśmy oznajmić im, że jesteśmy razem. Sama nie nie wiem jak zareagują. Mam nadzieję, że będą cieszyć się wspólnie z nami...
Hahhaa bioderka Liaś :** a Harry imprezę rozkręca :p
Po dwutygodniowej przerwie wracam do moich rybeczek :p Przepraszam, że napisanie tego rozdziału tyle mi zajęło, ale dzisiaj pierwszy raz od tygodnia weszłam na komputer... Jak wiecie pisałam próbne egzaminy gimnazjalne i olimpiady poza tym miałam w tym tygodniu 9 sprawdzianów!!! Oni chcą mnie chyba zamęczyć na śmierć. Kilka moich ostatnich dni wyglądało tak: walczę ze swoją silną wolą (czyt. wstaję i idę do szkoły), po dziewięciu godzinach wracam, ubieram piżamę, idę się przespać, wstaję, robię zadania, uczę się, jest godzina pierwsza w nocy: idę się kąpać, potem idę a raczej sunę, ponieważ nie mam siły podnosić nóg SPAĆ :** Dzisiaj sobota, którą wspaniale spędziłam z moją mamusią. Na prawdę żadnych kłótni, zgoda, byłyśmy na mieście, potem coś zjeść i w perfumerii. Pora zacząć szukać jakiś prezentów świątecznych... Ahhh pachnę dzisiaj przecudownie :P
A co do tych egzaminów to hmmm.... Fizyka, matematyka, chemia: TOTALNA PORAŻKA. Historia, wos, polski, biologia, geografia, angielski: BARDZO DOBRZE :** Dziękuję za takie wsparcie duchowe :) To mi na pewno bardzo pomogło ;) Pozostała sprawa Liebster Award. Obiecuję, że w najbliższych dniach odpowiem na te wszystkie pytania, ponieważ jak mniemam zostałam nominowana przez jedenaście osób za co bardzo Wam dziękuję!!! :** No i te wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem :) Jesteście kochane. Mam nadzieję, że ten rozdział też Wam się spodoba i zostawicie dużo komentarzy żebym miała co czytać :P
Dużo siły na nadchodzący tydzień :))
Rozdział rzecz jasna: WYSZEDŁ CI NIESAMOWICIE *_*
OdpowiedzUsuńNie ma co tutaj dużo gadać ;)
Jesteś dla mnie w pewnym sensie wzorem, więc to dość oczywiste, że kocham to co i w jaki sposób piszesz :)
Czekam kochana na nexta <3
Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/ :)
Wzorem?? Ojejku :)) Takie słowa na prawdę cieszą... Dziękuję ;**
UsuńOo Haniu :* Kochanie ty moje największe :* Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że dodałaś rozdział :)Piszę z telefonu i mam nadzieję, że doda się mój komentarz :) To słodkie, że Harry tak kocha Han no ale wolę ją i Liasia ;c Ale to twoje opowiadanie, ty wiesz co robisz. Cokolwiek nie napiszesz to i tak będzie świetne, bo napisane przez ciebie słońce :* Rozdział bardzo mi się podoba. Kocham cię. Za to, że prowadzisz tak cudownego bloga i za to, że komentujesz mojego, swoimi słowami sprawiając, że się uśmiecham. Mam nadzieję, że następny rozdział pojawi się dość szybko. Kocham, Kasia :)
OdpowiedzUsuńTak te telefony. Ja czasem muszę pisać trzy razy komentarz bo mi się nie dodaje :(( Ale Tobie słońce się udało :P Postaram się szybko coś napisać, ale nie wiem... :)) Buziaki ;**
UsuńHaniaaaa!!! Wiem, pizda ze mnie ;/ Przepraszam, ale ostatnio stało się dużo złego tutaj u mnie ;( Oczywiście mnie nic nie jest, Ja już mam tak zrytą psychikę że si,ę trzymam, a to wszystko to mnie nawet wzmocniło. No ale inni sobie nie radzą ;C Naprawdę trudno widzieć osoby, które kocham i na których mi zależy w totalnym załamaniu. Wiesz co, jeszcze niedawno gdyby ktoś powiedział że w grudniu tego roku nastąpi rzekomy 'koniec świata' to bym mu się śmiała w twarz, ale teraz zaczynam w to wszystko wierzyć. Tyle zła dzieje się w moim otoczeniu. Za każdym razem kiedy gdzieś się rodzi nadzieja, to wiatr rozdmuchuje ją na wszystkie strony świata. Tak jak mój kuzyn wczoraj świeczki na torcie. Jedyne wesołe zdarzenie, jakie miała miejsce u mnie od pewnego czasu -.- Wiem zanudzam pod Twoim zajebistym rozdziałem, no ale człowiek musi się czasem komuś wygadać, wyżalić, Ja jako samotniczka, bo drobiazgiem straciłam przyjaciół no i nie mam nikogo bliskiego obok. Czasem naprawdę chcę się znaleźć w jednym z tych opowiadań, gdzie dziewczyny mają tak wspaniałych przyjaciół jak One Direction ;)No ale już koniec moich porąbanych wypowiedzi, wróćmy do rozdziału 28, Zasuwasz jak lokomotywa, na serio nie nadążam czytać. Dzisiaj ogarnęłam kilka ostatnich rozdziałów i przepraszam że nie znajdziesz pod nimi mojego komentarza, ale dodam tutaj jeden taki długi ;p Po pierwsze to z początku nie byłam przekonana do Harry'ego i Hanny, Nie chcę że by znowu przeżywała ten zawód i cierpiała z jego powodu. Oczywiście nie wróżę jej tego wszystkiego, ale kiedy zaczęłaś pisać coś padło o Liam-Hannah i przy tym się trzymam. Jednak w twoim opowiadaniu jest pewna moc, która mnie przekonuję do tego związku ;D Zrobisz jak chcesz Haniu, nie naciskam, tylko przypominam, Wiesz jak to siostry obie mamy dar świetnego zapamiętywania <33 A tak w ogóle to szkoda mi Liam'a i Danielle, Pokłócili się o taką błahostkę, a to może bardzo kosztować ich związek ;/ Danielle tak samo jak u mnie nie pasuje do tych szyków, więc powinnaś ją jak najszybciej zniknąć! Stanowczo musisz się tym zająć ;p CDo do reszty to ciekawi mnie też czy Kate powie prawdę Zayn'owi, póki co to ja kibicuję Perrie, Sorki, ale jestem do niej bardzo przywiązana w prawdziwym życiu ;D Lubię muzykę Little Mix i osobiście uważam że Panna Edwards pasuje do Zayn'a ;] No i jeszcze na koniec dodam: Zadbaj o mojego Niallusia, niech go już brzusio nie boli ;** Czekam na kolejny i pozdrawiam serdecznie kochana ;3 ZA niedługo i u mnie rozdział, więc zapraszam ^.^ Buziaczki i sorki za dziwny komentarz -.-
OdpowiedzUsuńOczywiście jak to ja muszę dodać kolejny komentarz, ponieważ uciekło mi kilka szczegółów ;D Kochanie zostałaś nominowana u mnie do Liebster Award (czy jak to się piszę ;p) I nie przypadkowo stoisz na pierwszym miejscu <333 Twój blog naprawdę dużo dla mnie znaczy i mam nadzieję że i na moje pytania odpowiesz :] W zeszłym komentarzu zapomniałam dodać że focham się lekko na Louis'a!! Hania już się otworzyła i zamierzała powiedzieć Hazzie prawdę, no ale on musiał wparować do nich do pokoju! Jak śmiał ;/ Ale jako to ja nie potrafię się długo gniewać na takiego przystojniaka to mu wybaczam ;** No ale mam nadzieję że już niedługo Hannah poruszy ten temat i wyzna tą jakże długo oczekiwaną prawdę :) Teraz to już chyba na serio skończyłam. A nie, jeszcze jedno skarbie jak przez jakiś czas nie komentuję twojego bloga to nie dlatego że go nie lubię, tylko z braku czasu -.- Nie zapominaj że jestem czytelniczką Numer One!! Nie zostawię tego bloga, bo czytam go odkąd tylko zaczęłaś i znaczy on dla mnie więcej niż myślisz ^.^ Są takie chwilę, kiedy nie mam jek skomentować twojego rozdziału, ale to nie znaczy że Cię opuszczam!! Kocham Cię siostro i wiesz że wraz z tym blgiem znaczycie dla mnie wiele n.n Jeszcze do twojego dopiska pod rozdziałem: Nie przejmuj się matmą, fizą i chemią.. U mnie to też nie najlepiej idzie, ale to są takie dziwne przedmioty, ich po prostu nie da rady rozszyfrować ;/ No nic p ąmiętaj że ja cały czas trzymam za Ciebie kciuki i jestem z Tobą :*** Buźka Haneczko, Ty moje słoneczko ♥♥♥
UsuńKochana zamurowało mnie jak to przeczytałam... Nie zanudzasz skarbie. Ja zawsze postaram się pomóc każdej z Was. Przecież na tym polega '' One Direction Family'' :P Widziałam i dziękuję za nominację :) W najbliższych dniach odpowiem na te wszystkie pytania :P Ja doskonale rozumiem ten brak czasu i oczywiście nie jestem na Ciebie zła :D Wiem, że czytasz. Nie musisz mnie przekonywać :P Kobieca intuicja :P Tak fakt. Fizyka i Mata to złooo !!! :P Kompletnie nie rozumiem tych wszystkich wzorów ://
UsuńNo to czekam na rozdzialik u Ciebie i niczym się nie przejmuj!!! Ja będę czekać na komentarz od Ciebie :P
Dzia za zrozumienie ;3 Kobieca inuicja, phahahaha ;D Kocham Cię ♥
UsuńPrzepraszam że ostatnio nie komantowałam ale nie miałam weny i czasu. Jednak dziś mamy sobotę i wolny czas *--* Więc znalazłam trochę czasu i skorzystałam z kolejnej przerwy na raklemę (Kevin leci xD) więc komentuje ten zacny i zarazem romantyczny rozdzialik. Kochana, jak zawsze wyszedł ci zajebiście;3 Też chciałabym mieć tak ogromny talent jak ty. Słusznie dostałaś aż 11 nominacji :D Znów mnie rozwaliłaś emocjonalnie xD Cieszy się z tego, no ? <3 Szkoda że Han wybrała jednak Hazzę ... I tak nadal jestem Liasiem *---* A Kate i Zayn ? Ładną sytuację nam tu wymyśliłaś :3
OdpowiedzUsuńNo to ja już kończę bo reklamy się skończyły a Kevin właśnie z zakupów wraca xD
Pozdrawiam, mocno ściska i życzę zdrówka oraz powodzenia w tych wszystkich egzaminach i sprawdzana :3
Kevin :) Ahhh tak kocham ten film :D No i gołębia Lou rzecz jasna także ubóstwiam :P Mam nadzieję, że przed Świętami też puszczą ten film bo przecież ''BEZ KEVINA ŚWIĄT NIE BĘDZIE'' :p Ściskam :))
UsuńNawet nie wiesz jaką niespodziankę zrobiłaś mi dodając rozdział!
OdpowiedzUsuńAż dwa tygodnie Cię nie było? Na prawdę tego nie odczułam być może dlatego, że zaczęłam czytać wszystko od początku? :)
Och to opowiadanie jest tak cudowne, że spokojnie można do niego wracać w każdej wolnej chwili :)
W końcu team Hazza&Han! Och kocham!
Rozdział na prawdę cudowny no i ten Zayn w ręczniku *-* kobieto chcesz abym umarła chyba:D
Taki luźny, lekki, ciekawy, romantyczny i taki, taki ach! :)
Och moja kochana Haneczko! Stęskniłam się za Tobą!
Doskonale Cię rozumiem. Szkoła również chce mnie wykończyć ale wiesz co? My tam się jej nie damy! Mamy w końcu siebie :)
Fizyka, matma i chemia nie poszły najlepiej? Nie martw sie, to tylko testy próbne :) Na tych kwietniowych na pewno będzie lepiej!
Jestem Ci bardzo wdzięczna za te pokrzepiające komentarze na moim blogu! Jestem taaaaka cudowna, że z chęcią bym Cię teraz wycałowała i wyściskała:)
Dzień z mamą? I o to chodzi! Ach tak! Zbliżają się święta! I urodziny Lou!
Dobra nie zanudzam Cię! Życzę miłej końcówki weekendu i duuuuużo siły na nowy tydzień!
Pozdrawiam, Magda :)
Od początku?? To dla mnie zaszczyt Madziu! :) No właśnie :) Nie damy się tej szkole!! Arrrr... Cieszę się, że Święta nadchodzą. Ten czas wiele dla mnie znaczy :) No i urodziny naszego Pana Marcheweczki :)) Nie mogć się doczekać :)
UsuńZajebiście cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńKocham te opowiadanie i całego tego bloga ;]
Czekam na następny rozdział^^
Zapraszam do mnie:
http://you-and-i-1d.blogspot.com/
Jaki ten rozdział jest cudowny po prostu brak mi słów ;D
OdpowiedzUsuńHan i Harry w końcu razem jak ja się ciesze ; ))
Harry taki szczęśliwy, że z nią jest no prostu kocham ich i twojego bloga ;d
Malik w samym ręczniku nie no to musiała być scena hot hahaha
Ale Louis czemu on musiał wejść jak Han chciała się otworzyć przed Harrym ten to ma wyczucie czasu normalnie ;D
Czekam na nexta !
Weny!
+zapraszam do nas:
http://you-always-in-my-heart.blogspot.com/
Powiem Ci, że Ty dziewczyno spokojnie mogłabyś wydać powieść. Kupiłabym takową na pewno :P Mogę z czystym sumieniem napisać, że jesteś moją ULUBIONĄ AUTORKĄ :)) Piszesz NAJLEPSZEGO bloga z opowiadaniem jakiego znam :D Tyle uczuć a zarówno śmiesznych i zabawnych tekstów i scen. Błagam Cię postaraj się napisać szybko jakiś nowy bo Twoje słowa są jak woda... Bez dziennej porcji nie mogę żyć :P No i zaczęłam czytać jeszcze raz wszystko od początku. Miło sobie przypomnieć co ta Twoja kochana główka wymyśliła :P A szkołą się nie przejmuj. Mata, chemia i fiza to skomplikowane przedmioty... Ważne, że większość poszła Ci dobrze. A to były przecież tylko próbne :P Miłego wieczoru bejbe :**
OdpowiedzUsuńŚwietne. Nadrobiłam te rozdziały podczas, których mnie nie było i powiem ci ,ze coraz bardziej wciąga mnie twoje opowiadanie. Już nie mogę sie doczekać następnego rozdziału. Ciekawe jak rozwinie się miłość Han i Harrego. No i co z Liamem. Kurczę moja ciekawość nie zna granic. Ach jo i jak ja mam spokojnie wytrzymać do kolejnego rozdziału. Nie wiem jak mi sie to uda. Mam nadzieję ,ze szybko dodasz. ;DD
OdpowiedzUsuńPisz mi tu szybciutko KOCHANA ♥'
Uwielbiam Cię. I pamiętaj ,że to opowiadanie daje (pozytywnie) do myślenia i zastanowienia się nad sensem życia i miłość.
P.S życzę weny. Kocham ♥
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
Ech, napisałam piękny komentarz i go przez przypadek usunęłam... (głupia ja). Więc piszę od nowa:
OdpowiedzUsuńOch, Haniu! Czemu ja nie wchodziłam na Twojego bloga od tak dawna?! Swojego co prawda zawiesiłam (sprawdziany, konkursy, projekt, przedstawienia, plakaty, filmy, a znajomi ze trzy razy wyciągnęli mnie na zakupy na miasto. I jak im nie odmówić?! Banda wariatów. Ale ich kocham, tak jak kocham moją, jak to ujęłaś, "One Direction Family" czyli WAS <3).
OK, powrót. Swojego bloga zawiesiłam, ale Twój to esencja, czysta przyjemność dla umysłu... Gdybym tylko miała czas, to wchodziłabym na niego codziennie i czytała wszystko od początku...... Gdybym miała czas...
Tak dawno mnie nie było, więc przeczytałam wszystkie rozdziały od października i muszę powiedzieć, że są BOSKIE. Tak jak w ogóle cały Twój blog, co powtarzałam już wielokrotnie, ale tego nigdy za wiele :)
No właśnie, poskarżę Ci się, jeżeli pozwolisz... Skończył mi się zasób słów. Najzwyczajniej w świecie nie jestem już w stanie wymyślić czegoś, co by jakoś sprawiedliwie oceniło i doceniło Twoje opowiadanie i twórczość. Przepraszam...:3 Postaram się jednak coś tam napisać... :D
Przede wszystkim - mam mętlik w głowie. Na początku chciałam, by Hannah była z Harry'm, potem z Liam'em, teraz znów z Hazzą tak dobrze jej się układa... I nagle Niall pojawił się niebezpiecznie blisko niej... No nie wiem, nie wiem... To taka huśtawka, karuzela, diabelski młyn... Hahah!
Jeżeli chodzi o to słowo: "niebezpiecznie" to chodziło mi o to, że Hazza jest o Hannah zazdosny. Niektórzy mogą mówić, że im się to nie podoba. Ja osobiście teraz na własnej skórze doświadczam strasznej zazdrości, tzn ktoś jest o mnie bardzo zazdrosny i iii... No dobra, nieważne, to tylko moje nudne życie. Chciałam napisać, że mi nie przeszkadza zazdrość Harry'ego. Wręcz uważam, że (oczywiście w odpowiedniej, zdrowej ilości, niewykraczającej poza granicę szaleństwa) zazdrość w związku jest potrzebna, by mógł trwać.
Pomyśl tylko, Haniu, co by to było, gdyby na świecie nie było zazdrości!
Masakra!
No więc... Harry-Liam, Harry-Liam, Harry-Liam... Decyzja należy do Ciebie i oby była słuszna ;)
Nie no, żartuję, Twoja decyzja nie mogłaby być niesłuszna, w końcu to Twoje, cudowne opowiadanie ;*
Powiem Ci, tak na marginesie, że po "powrocie" do blogowania przeczytałam kilka blogów i Twój się wyróżnia *.* . Dał może nie najwięcej zaskoczenia, ale spokoju, uśmiechu (nie ŚMIECHU, ale UŚMIECHU) poza tym najbardziej wpływa na życie codzienne, bo daje treścią do namysłu i myśli się o nim nawet przed snem, podczas posiłku, czy leżąc w łóżkui walcząc z przeziębieniem (ja to właśnie robię :)).
Co do samego opowiadania... Zasmuciłam się jeżeli chodzi o Niall'a. Biedaczek, zatruł się... ale dobrze, że szybko z tego wyszedł. Choć przyznam szczerze, że raczej znajomym nie wyjdzie pilnowanie tego co on je. Moim zdaniem powinien zostać takim stereotypowym pochłaniaczem wszystkiego co jest w zasięgu jego wzroku. <3
Jeszcze coś chciałam wspomnieć o Danielle. Według mnie Eleanor pasuje świetnie do Louis'a, Perrie do Zayn'a, ale związek Dan i Liam'a zawsze wydawał mi się jakiś niedopasowany... Nie żebym była zazdrosna albo wściekła na Dan, że jest dziewczyną super chłopaka z zespołu, który kocham. Po prostu... jakoś do siebie nie pasowali. W sumie to dobrze, że rozstali się w prawdziwym życiu. Skoro mieli męczyć się i wiecznie za sobą tęsknić... Jednak pogodzenie kariery muzycznej, tanecznej, prób, występów i związku jest bardzo trudne. Mimo wszystko życzę im z całego serca i bardzo szczerze, żeby znaleźli w przyszłości idealną drugą połówkę i by byli szczęśliwi <3.
Co do tych Liam'a i Danielle z Twojego opowiadania - szczerze wolałabym żeby się rozstali.
Ale o Dan za chwilę... Muszę dodać drugi komentarz, bo wszystko mi sięw jednym nie zmieści :p (jest jakiś limit znaków w komentarzu na blogu).
Tak jak już pisałam, Danielle i Liam powinni się rozstać. Ona zawsze kojarzyła mi sięz taką imprezową dziewczyną, jeszcze niedojrzałą i lubiącą pobawić się przy alkoholu. Choć w jej tanecznej karierze nie powinno się pić...
UsuńNo i tak rozmyślam o tej Dan, a tu nagle czytam u Ciebie, że najpierw się upiła, potem gadała jakieś dziwne rzeczy (dziwne, chamskie, bezczelne i obrzydliwe rzeczy...) a na koniec rozstała się (tak jakby) z Liam'em. W sumie szkoda mi jej... Ale nie. Lepiej będzie, jak znajdzie sobie innego chłopaka.
Dobra, dobra, już nie przynudzam, tylko na koniec ważna sprawa: Liebster Award.
Podobno nawet zostałam przez kogoś nominowana... (jeżeli ten ktoś to przypadkiem czyta, to DZIĘKUJĘ ZA NOMINACJĘ!). No i ja bym oczywiście Twojego bloga nominowała z wielką chęcią i przyjemnością, ale:
Po pierwsze: nie mam zielonego pojęcia o co naprawdę chodzi z tą całą "imprezą".
Po drugie: żebykogokolwiek nominować (a jedenaście fantastycznych blogów na pewno by się znalazło) musiałabym przeczytać jakieś zasady, formularze, odpowiadać na pytania, a ja na to nie mam czasu. Jak ktoś chce mnie o coś spytać, to proszę w komentarzach na moim blogu (onedirectionialicja.blogujaca.pl).
Po trzecie: uważam, że najlepszą nagrodą dla pisarza lub pisarki ne są pieniądze, statuetki, wyróżnienia w internecie, ale czytelnicy. Jeżeli ktoś czyta to co piszesz, to znaczy, że oddaje czastke swojego czasu, swojego życia dla Ciebie i tego co piszesz. Odnosi się to do wszystkich, nie tylko do Hani, choć do niej też ;*
Dlatego nikogo nie nominuję, za to piszę długie komentarze ;)
I niech ten komentarz będzie dowodem dla Ciebie, Haniu, że gdzieś w Warszawie mieszka pewna Alicja, która z wielką chęcią czyta Twojego bloga i porwałaś nim jej serce :***
Pozdrawiam
Alicja Jj. ^^
Świetny jest ten blog. Gdy patrzę na te komentarze to chyba są dłuższe od rozdziału XD Ja niestety takiego nie napiszę, bo nie umiem ;( Ale wiedz, że Twój blog jest świetny i cudowny i Ty jesteś świetna i cudowna, bo stworzyłaś tak wspaniałego bloga ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na NN
http://and-little-things-1d.blogspot.com/
Chciałabym cię serdecznie zaprosić do czytania i komentowania mojego nowego bloga http://no-se-que-tengo-no-se-quien-soy.blogspot.com/ Nie prowadzę go sama. Co prawda pojawili się dopiero bohaterowie, ale już dziś mamy zamiar umieścić prolog. Serdecznie zapraszam, gdyż zależy nam na odwiedzinach i komentarzach. W końcu miło jest wiedzieć, że ktoś czyta nasze wypociny :) Mamy nadzieję, że wpadniesz i zostawisz po sobie jakiś ślad.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za spam.
kochaaam ! <3
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy rozdział na http://we-gotta-vibe-you-cant-define.blogspot.com/
i zapraszam też na mojego nowego bloga
http://nobodywillloveulikeido.blogspot.com/
nie są idealne ale liczę na szczerą opinię ;)